Kompromis w sprawie konkubinatów
Konkubent, nawet tej samej płci, będzie miał
prawo ubiegać się o stały pobyt w dowolnym państwie Unii
Europejskiej z racji związku z obywatelem innego kraju, ale
goszczące go państwo zachowa prawo odrzucenia jego prośby.
22.09.2003 | aktual.: 22.09.2003 17:56
Tak wygląda, według dyplomatów unijnych, poniedziałkowy kompromis Piętnastki w sprawie praw pobytu "członków rodzin" obywateli jednych państw Unii w innych państwach członkowskich. Polska, która protestowała przeciwko automatycznemu prawu pobytu konkubentów i partnerów homoseksualnych, dołączyła do większości.
"Porozumienie polityczne" w tej sprawie zawarli zebrani w Brukseli ministrowie ds. konkurencyjności pod przewodnictwem włoskiego ministra ds. europejskich Rocco Butiglione. Delegacji polskiej przewodniczyła minister Danuta Huebner.
Jedynym państwem, które podtrzymało do końca sprzeciw, była Austria. Pewne zastrzeżenia zgłaszały jeszcze Dania i Grecja. Ale podobnie jak Polska do kompromisu dołączyły Hiszpania, Irlandia i Niemcy, które sprzeciwiały się przedtem uznaniu praw konkubentów.
"Porozumienie polityczne" przewiduje, że państwa członkowskie "będą ułatwiać" pobyt partnerowi mającemu trwały, odpowiednio udokumentowany związek z przebywającym na ich terytorium obywatelem innego państwa UE, ale będzie się to odbywało zgodnie z prawem państwa goszczącego.
Postanowiono też, że prawo stałego pobytu będzie przysługiwało obywatelowi innego państwa i członkom jego rodziny po pięciu latach przebywania w danym kraju, przy czym po upływie wspomnianych trzech miesięcy ma on obowiązek rejestrowania się na ujednoliconych zasadach.
Prawo do dłuższego pobytu w nie swoim państwie będą mieli nadal tylko ci obywatele Unii, którzy mają legalne dochody (oficjalne zatrudnienie, emeryturę, odsetki od wysokich wkładów bankowych itp.). Wolno też będzie nadal wydalać obywateli innych państw Unii, jeśli goszczące ich państwo uzna ich za zagrożenie dla porządku publicznego.