ŚwiatKompromis energetyczny na szczycie UE-Rosja w Lahti?

Kompromis energetyczny na szczycie UE‑Rosja w Lahti?

Europejczycy chcą usłyszeć, jak Rosja
wyobraża sobie udział zagranicznego kapitału w zagospodarowywaniu
jej surowców energetycznych - tak dziennik "Izwiestia" tłumaczy genezę zbierającego się w tym dniu w fińskim Lahti
nieformalnego szczytu UE-Rosja.

20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 10:45

"Jak Rosja sobie to sobie wyobraża, było już niejednokrotnie wyjaśniane, przede wszystkim przez samego (prezydenta Władimira) Putina i demonstrowane - rezygnacją Gazpromu z przyciągania zachodnich partnerów do eksploatacji złoża Sztokman i historią z Sachalinem-2" - zauważa moskiewski dziennik.

"Wzajemne wyjaśnienia nie doprowadziły do jakiegokolwiek kompromisu. Francja i Niemcy - reprezentując UE - znów żądają od Rosji, by ta ratyfikowała Kartę Energetyczna UE i protokół tranzytowy do niej. Dokumenty te przewidują dywersyfikację dostępu do wydobycia i transportowania surowców, a w konsekwencji - dopuszczenie do tego koncernów zagranicznych. Rosja niejednokrotnie oświadczała, że jest to sprzeczne z jej interesami narodowymi - bezpieczeństwo dostaw, zarówno na rynek wewnętrzny, jak i zewnętrzny, może zapewnić tylko monopol Gazpromu" - wskazuje "Izwiestia".

Gazeta odnotowuje, że "na pierwszy rzut oka szczyt przypomina gastronomiczne tournee: najpierw liderzy wszystkich krajów Unii Europejskiej spotkają się podczas roboczego śniadania, a potem, po krótkiej przerwie, razem z Władimirem Putinem pójdą na roboczy obiad".

"Na jedzenie podczas roboczego obiadu może zabraknąć czasu. Oprócz tematu energetycznego liderzy UE mają też inne plany na tę rozmowę. Unia Europejska jako struktura już zdecydowała, że nie należy zbyt ostro krytykować Putina za konflikt z Gruzją - przyjaźń z Tbilisi przyjaźnią, ale Rosja jest ważniejsza. Jednakże szefowie państw, każdy z osobna, takich zobowiązań na siebie nie brali. Przywódcy krajów bałtyckich i wschodnioeuropejskich raczej nie zaprzepaszczą takiej możliwości, aby później móc ogłosić, że powiedzieli Putinowi wszystko, co myśleli" - konstatują "Izwiestija".

Dziennik przewiduje, że "UE wytknie Putinowi wprowadzenie nierynkowych warunków dostępu na rosyjski rynek surowców energetycznych, wykorzystywanie dostaw nośników energii do celów politycznych, eskalację konfliktu z Gruzją oraz zabójstwo Anny Politkowskiej jako skutek presji na opozycję i braku wolności słowa".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)