Komorowski żegna PO, Tusk szczęśliwy, a Pawlak...
Na Zamku Królewskim w Warszawie zakończyła się ceremonia wręczenia uchwały Państwowej Komisji Wyborczej zwycięzcy wyborów prezydenckich. Bronisław Komorowski zapowiedział, iż nadchodzi czas rozstania z Platformą Obywatelską. Dodał, że na najbliższym posiedzeniu sejmu złoży on swój mandat poselski. Premier Donald Tusk stwierdził, iż cieszy się z wyboru pierwszy raz od 20 lat. Co ciekawe, chęci zabrania głosu nie wyraził wicepremier Waldemar Pawlak i nie pogratulował Komorowskiemu zwycięstwa na forum. Na uroczystości nie pojawił się Jarosław Kaczyński.
Po odegraniu hymnu państwowego przewodniczący PKW Stefan Jaworski odczytał oficjalne wyniki wyborów. Ich zwycięzcą ogłoszono Bronisława Marię Komorowskiego, który zdobył 53,01% głosów wyborców.
- Naród wybrał - rozpoczął przemowę prezydent elekt przemowę, po tym jak przyjął uchwałę z rąk przewodniczącego. Następnie podziękował i pogratulował swoim rywalom w kampanii.
- Gratuluję wyników wszystkim. Życzę dalszej wspólnej pracy na rzecz państwa polskiego, polskiej demokracji - mówił elekt.
Świeżo wybrany prezydent w szczególny sposób dziękował swoim dwóm poprzednikom - Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, którzy udzieli mu poparcia w kampanii. Wyraził tym samym nadzieję, iż podczas swojej prezydentury nadal będzie łączył, a nie dzielił.
- Nadchodzi czas rozstania z moją partią - rozwijał swoją wizję Komorowski, podkreślając, iż teraz najważniejsze będą dla niego już tylko losy Polski. Nowy prezydent zapowiedział, iż w najbliższym czasie złoży mandat poselski i zrezygnuje z funkcji marszałka.
- Zostawię chyba całe serce w moim środowisku politycznym, ale rozum i poczucie odpowiedzialności za państwo polskie wymaga tego, aby od dnia dzisiejszego myśleć i działać w kategoriach wykraczających poza granice wyznaczone przynależnością partyjną - dodał Komorowski.
- Nie przypuszczałem, że będę musiał czekać 20 lat by cieszyć się z wyboru nowego prezydenta - stwierdził premier Donald Tusk.
- Kampania wyborcza już poza nami; niechaj wszyscy zapomną o wzajemnych urazach, nadszedł czas budowy - powiedział marszałek senatu Bogdan Borusewicz.
- 4 czerwca 1989 roku, dzięki zwykłej karcie wyborczej, Polacy dokonali czegoś niezwykłego - zmienili system polityczny i gospodarczy - mówił marszałek. Dodał, że "dziś po raz kolejny korzystamy z owoców tego zwycięstwa - czwartym prezydentem wybranym w wolnych wyborach powszechnych jest Bronisław Komorowski".
- Kampania wyborcza już poza nami, rządziła się swoimi prawami, niechaj więc wszyscy zapomną o wzajemnych urazach, o ostrych słowach rzucanych w ogniu walki politycznej, nadszedł czas budowy, bo Polska jest wspólnym dobrem - podkreślił Borusewicz.
Po wystąpieniach marszałka senatu i premiera szef PKW uznał uroczystość za zakończoną.
Przyjęcie przez Komorowskiego dokumentu nie oznacza, iż rozpoczyna on swoje urzędowanie. W ciągu 30 dni Sąd Najwyższy musi stwierdzić ważność wyborów. Po zatwierdzeniu, nowy prezydent musi złożyć przysięgę, po której złożeniu oficjalnie obejmuje najwyższy urząd w państwie.