PolitykaKomorowski: przez pięć lat nikt z PiS nie przychodził na debaty

Komorowski: przez pięć lat nikt z PiS nie przychodził na debaty

To dziwna sytuacja. Przez pięć lat prawie nikt nie przychodził na żadne debaty do Pałacu Prezydenckiego. Środowisko PiS nie reagowało na zaproszenia do rozmowy, a teraz zauważam dużą aktywność. PiS kieruje się logiką procesu wyborczego - tak prezydent Bronisław Komorowski, gość "Faktów po Faktach" w TVN24, odpowiedział na pytanie o możliwą debatę z kandydatem PiS Andrzejem Dudą.

Komorowski: przez pięć lat nikt z PiS nie przychodził na debaty
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

Jak mówił Bronisław Komorowski, "szef PiS nigdy nie uczestniczył, poza drobnym epizodem, w posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie się rozważa kwestie ważne, fundamentalne dla bezpieczeństwa narodowego, a tutaj raptem jest taka potrzeba nawiązania kontaktu".

Dopytywany przez prowadzącą wywiad Katarzynę Kolendę-Zaleską o debatę, prezydent odparł: - Dotąd żaden z urzędujących prezydentów nie uczestniczył w takich debatach w pierwszej turze. Do tej pory nie było zwyczaju debaty przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, a ja zwyczaje szanuję

Na pytanie o zarzuty, że prezydent podczas mijającej kadencji był mało aktywny, że był "strażnikiem żyrandola" Komorowski odrzekł, że można formułować takie zarzuty, zapowiedział jednak, że opublikuje statystyki, dotyczące jego działalności jako głowy państwa. - Najważniejsza jest dla mnie ocena wyborców, a nie politycznej konkurencji - mówił. - Ne jestem tylko "strażnikiem żyrandola". Takie marudzenie polityków rozmija się ze zdrowym rozsądkiem.

Podczas piątkowego posiedzenia Rady Krajowej PO, na której partia poparła kandydaturę Komorowskiego, prezydent powiedział, że w tych wyborach pragnie być kandydatem obywatelskim, z poparciem Platformy Obywatelskiej. Komorowski pytany, czy można to rozumieć jako pewne dystansowanie się od PO, powiedział, że Platforma jest liderem w sondażach, więc "tutaj o jakimś ciągnięciu w dół nie ma mowy". - Natomiast rzeczywiście jest pytanie o to, jak wykorzystać to, że mam zaufanie ogromnej większości wyborców PSL, lewicy i PiS. Jestem faktycznie osobą postrzeganą jako kandydat obywatelski - mówił.

- Dzisiaj z największą przyjemnością odnotowałem, że i PO - której jestem bardzo wdzięczny za udzielenie mi poparcia za to, że chce de facto organizować ogromną część mojej kampanii, na zasadzie poczucia wspólnoty dotychczasowej drogi, ale i wspólnoty celu - poparła mnie, jednocześnie akceptując to, że nie jestem tylko człowiekiem adresującym swoją działalność do jednej formacji politycznej - podkreślił prezydent.

Uznał, że "nie wszystkim siłom politycznym to się udaje, bo wszystkie na ogół mają chęć zawłaszczenia i uczynienia wszystkiego partyjnym".

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1316)