Komorowski: PiS chce państwa w stylu Łukaszenki
PiS chce państwa, jakie proponuje Putin albo Łukaszenko, czyli państwa silnego wolą urzędnika i decydenta politycznego. My chcemy państwa silnego wolą obywateli – mówił w „Sygnałach Dnia” marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Sygnały Dnia: Platforma chce osłabić państwo – tak wczoraj powiedział prezydent Lech Kaczyński. To była reakcja prezydenta na plany reformy administracji samorządowej.
Bronisław Komorowski: No, to jest zasadnicza, fundamentalna różnica między Platformą a Prawem i Sprawiedliwością. Platforma zgodnie z logiką dotychczasowych zmian zachodzących w Polsce po 89 roku stawia na osłabienie znaczenia władzy centralnej w stosunku do samorządu. Uważamy, że ludzie sami lepiej się rządzą i że samorządy w Polsce generalnie mają duże osiągnięcia i warto im zaufać, także poprzez pogłębianie reformy samorządowej.
PiS ma wyraźnie inną filozofię, że tak powiem, funkcjonowania państwa, chce państwa scentralizowanego, gdzie władza centralna będzie o wszystkim decydowała, ale także rozumiem bez względu na to, czy potrafi rozwiązywać problemy, czy nie.
My wiemy jedno i Polacy wiedzą, że samorząd to dobra rzecz, wszyscy w świecie normalnym uciekają od wizji państwa scentralizowanego. Państwo scentralizowane dzisiaj w Europie to chyba tylko Białoruś i Rosja.
No tak, ale politycy PiS-u twierdzą, że chcą państwa silnego, że państwo właśnie zdecentralizowane to jest państwo narażone na wpływy...
- No to oni chcą takiego państwa, jak Putin albo jak Łukaszenko. Są dwie różne wizje funkcjonowania państwa w Europie. My się opowiadamy za państwem silnym wolą obywateli, a nie silny wolą urzędnika i decydenta politycznego. Tym bardziej że mamy świeże doświadczenia, że takie buńczuczne zapewnienia o silnym państwie skończyło się blamażem, no, państwem raczej, które się kompromitowało zarówno w świecie zewnętrznym, jak i w oczach własnych obywateli. Czy silnym państwem było spektakularne aresztowanie tego kardiochirurga i takie ruganie lekarzy przez władzę wykonawczą? Według mnie nie.
Ale to czy wobec tego możliwy jest kompromis? No bo rozumiem, żeby ta ustawa weszła w życie, to musi ją podpisać prezydent, a jeżeli prezydent jest przeciw, to...
- Tak, ma pan, oczywiście, rację, wtedy trzeba szukać sojuszników do odrzucenia weta prezydenckiego. To jest taka normalna zasada. Mam nadzieję, że pan prezydent nie będzie rozumował tak jak PiS, że tylko państwo silnie scentralizowane i władza urzędników jest czymś, o co warto zabiegać. Mam nadzieję, że pan prezydent będzie szanował oczekiwania Polaków na pogłębienie reformy samorządowej, tym bardziej że ta reforma samorządowa to także szansa dla największych ośrodków miejskich w Polsce, bo to szansa na wprowadzenie rozwiązań metropolitarnych, na przykład dla Warszawy, na przykład dla Śląska, dla Trójmiasta także, z którego pan prezydent się wywodzi. Mam nadzieję, że to są tylko takie trochę zapowiedzi, takie polityczne bardzo czy partyjne, a gdy przyjdzie co do czego, to będzie moment na merytoryczną pracę i na ocenę, spokojną ocenę tego, co służy Polsce i Polsce samorządnej, a co nie.