Komorowski: nie ma mowy o anarchizacji życia w parlamencie
Nie ma mowy o anarchizacji życia w parlamencie - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, odnosząc się do porannej burzy przy głosowaniu noweli ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
Burzliwie przebiegało w piątek głosowanie nad nowelą ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Tuż przed ostatecznym głosowaniem salę obrad opuścili posłowie PiS wołając "hańba, hańba". PiS zarzucił marszałkowi Bronisławowi Komorowskiemu, że uniemożliwia zadawanie pytań do projektu.
Fundamentem demokracji jest prawo, a fundamentem prawa w Sejmie jest regulamin. Regulamin mówi wyraźnie, że to marszałek ma prawo, a nie obowiązek udzielania zgody na zgłaszanie pytań w czasie trzeciego czytania - podkreślił Komorowski.
Jak zwrócił uwagę w toku prac nad projektem "jest czas na debatę i jest czas na decyzję".
_ Trzecie czytanie to jest głosowanie, czas na debatę jest wcześniej - w komisjach, w ramach pierwszego, drugiego czytania. Jest czas na zadanie pytań, na uzyskanie odpowiedzi, jest czas na wypowiedzenie wszystkich poglądów_ - powiedział Komorowski.
Ale - zdaniem marszałka - "nie może być tak, że czas decyzji próbuje się zamieniać na czas awantury i awanturniczej metody blokowania parlamentu". Nie ma mowy o anarchizacji życia w parlamencie - dodał.
Komorowski zaznaczył, że posłowie uniemożliwiając prowadzenie Sejmu, blokując poprzez zgłaszanie kolejnych wniosków przerwę, kolejnych pytań do pytania, potem sprostowań, pytań do pytania, muszą liczyć się z tym, że marszałek korzysta z prawa przysługującego mu z regulaminu.
_ Jeżeli Sejm zmieni regulamin sytuacja się zmieni, ale póki regulamin jest taki jaki jest, marszałek musi stać na straży interesu parlamentu, aby głosowania nie były blokowane, ale szły do przodu_ - dodał Komorowski.
Odnosząc się do faktu, że posłowie PiS nie byli obecni na części piątkowych głosowań, marszałek powiedział, że "kluby parlamentarne składają się z dorosłych ludzi i lepiej, aby wszystkie kluby były obecne na sali".
Ale jeżeli jest blokowana praca i o dwie godziny opóźniają się głosowania i jest to - w mojej ocenie - robione celowo, to jedynym rozwiązaniem jest głosowanie przy przyjęciu do wiadomości, że jeden klub opozycji powiedział "do widzenia" przynajmniej na kilka godzin - dodał marszałek.