Komorowski: nic nie wiem o umowie Tusk-prezydent
Poseł Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski nic nie wie o "dżentelmeńskiej umowie" zawartej między Donaldem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim. O sprawie pisze "Wprost".
Według wywiadu, jakiego premier udzielił tygodnikowi poparcie przez PO powstania komisji jeszcze w tej kadencji oznaczałaby, że Donald Tusk wycofuje się z przyrzeczenia danemu prezydentowi. Według premiera Donald Tusk i Lech Kaczyński "dali sobie słowo honoru. Umówili się na wybory 21 października". Premier dodał, że brak komisji śledczej jest naturalną konsekwencją tej ugody, bo w tak krótkim czasie, w dodatku w ogniu kampanii wyborczej, nie ma możliwości przeprowadzenia żadnego parlamentarnego śledztwa.
Bronisław Komorowski twierdzi jednak, że Donald Tusk niczego nie obiecywał. Ja takiej informacji nie mam, by tego rodzaju umowa była zawarta. Wydaje mi się to niedorzecznością - mówi wicemarszałek Sejmu. Według niego, to prezydent zmienił zdanie i przyrzekł Donaldowi Tuskowi wczesnojesienny termin wyborów. Zdaniem Komorowskiego było to spełnienie postulatu Platformy. Nas to bardzo cieszy - deklaruje.
Bronisław Komorowski dodał, że Platforma się nie wycofuje z postulatu powołania sejmowej komisji śledczej, która ma wyjaśnić akcję CBA w ministerstwie rolnictwa. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - zapewnia Bronisław Komorowski i mówi, że trzeba wyjaśnić kto kłamał: czy Andrzej Lepper, czy Jarosław Kaczyński. Czy mamy do czynienia z korupcją, czy prowokacja polityczną. Trzeba to wyjaśnić" - mówi.
Wcześniej Platforma zapowiadała, że będzie chciała powołania komisji w tej lub nowej kadencji Sejmu.