Komorowski: muszę zobaczyć aneks przed publikacją
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie wyobraża sobie, że prezydent Lech Kaczyński nie zechce wykonać ustawy" i przesłać aneksu do raportu z weryfikacji WSI do marszałków Sejmu i Senatu przed jego ewentualną publikacją.
05.02.2008 | aktual.: 05.02.2008 18:28
Nie wyobrażam sobie, żeby pan prezydent nie zechciał wykonać ustawy. Ustawa jest jednoznaczna, jeżeli pan prezydent zamierza opublikować raport, to oczywiście z mocy ustawy musi on najpierw trafić także do marszałków Sejmu i Senatu - powiedział Komorowski.
Być może pan prezydent ma świadomość, jaką opinię mogliby wystawić marszałkowie temu dziełu - dodał.
Jednocześnie Komorowski powiedział, że cieszy się, iż zarówno w obozie PiS-owskim, jak i w otoczeniu pana prezydenta, pojawiła się refleksja nad skutkami wcześniejszego opublikowania raportu o WSI, który jest - jak mówił marszałek - zgodnie oceniany jako źródło nieszczęść, kłopotów i wstydu dla Polski.
Rozumiem, że ta refleksja może prowadzić albo do przemyślenia sprawy na nowo, albo przynajmniej do niespieszenia się z publikacją kolejnego aneksu - dodał.
Według przepisów dotyczących likwidacji WSI, prezydent po zapoznaniu się z aneksem do raportu, przekazuje go marszałkom Sejmu i Senatu, przeprowadza z nimi konsultacje, a następnie decyduje o jego upublicznieniu w "Monitorze Polskim".
W poniedziałek Lech Kaczyński mówił, że przed ujawnieniem aneksu musi go przesłać marszałkom: Sejmu - Bronisławowi Komorowskiemu i Senatu - Bogdanowi Borusewiczowi.
Jednak - jak podkreślił - ustawa likwidująca WSI nie jest tutaj zupełnie jasna. W zasadzie używa sformułowań kategorycznych, czyli te dwie osoby powinny być poinformowane i po czasie na zapoznanie się z raportem, powinien on być ujawniony - mówił prezydent.
Z drugiej strony - jak dodał - powstaje pytanie z punktu widzenia celowościowej wykładni prawa. Jeżeli panowie marszałkowie nie mają tu żadnych kompetencji, to niby dlaczego raport ma być przesłany - powiedział Lech Kaczyński.
Aneks do raportu prezydent otrzymał w listopadzie 2007 r. Do czasu upublicznienia dokument jest ściśle tajny.