Komorowski ma duży kłopot przed wizytą w Smoleńsku
- Solidaryzujemy się emocjonalnie z rodzinami ofiar, ale fakt jest taki, że formalnie tablica pamiątkowa w Smoleńsku nie była konsultowana ani z władzami Rosji, ani z władzami Polski. Polski MSZ jej nie zatwierdził, dlatego nie możemy zareagować i oficjalnie, drogą dyplomatyczną oprotestować jej wymiany przez Rosjan - powiedział na konferencji prasowej rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Dodał, że "nie wyobraża sobie, by prezydent, który 11 kwietnia ma być w Smoleńsku, miał składać kwiaty pod obecną tablicą". Prezydencki minister Sławomir Nowak przyznał, że podmiana tablic na miejscu katastrofy w Smoleńsku nastręcza pewne kłopoty przed wizytą prezydenta Bronisława Komorowskiego w Smoleńsku.
09.04.2011 | aktual.: 09.04.2011 19:24
- Ministerstwo spraw zagranicznych uważa, że zamiana tablicy tuż przed uroczystościami pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej jest decyzją złą, niepotrzebną. Oczekujemy od strony rosyjskiej większej wrażliwości i lepszej współpracy - powiedział Bosacki dziennikarzom.
Jak mówił, piątkowa wymiana tablicy przez Rosjan nie była z nikim konsultowana. - O zamianie dowiedzieliśmy się rano. Urzędnicy MSZ przebywający w Smoleńsku mieli dokonać sprawdzenia terenu, na którym miały odbywać się uroczystości. W trakcie obchodu zauważyli zamianę tablicy. Natychmiast skontaktowaliśmy się z MSZ Rosji, zwracając się z prośbą o wyjaśnienie sprawy - relacjonował rzecznik.
Przyznał, że Rosjanie faktycznie od samego początku nie byli zadowoleni z tej tablicy z dwóch powodów: dlatego, że nie było napisu w języku rosyjskim, a tylko napis polski oraz dlatego, że tablica została umieszczona w gruncie rzeczy bezprawnie - bez konsultacji z rosyjskimi władzami. - Od listopada Rosjanie zwracali nam uwagę, że forma i jej położenie im nie odpowiada, wysuwali argumenty przeciwko takiemu kształtowi tablicy - mówił.
Bosacki zaznaczył, że decyzja o umieszczeniu tablicy nie została skonsultowana również z władzami polskimi, i z polskim MSZ. Dlatego nie możemy zareagować i oficjalnie, drogą dyplomatyczną zaprotestować, choć uważamy tę decyzję za bardzo złą, psującą atmosferę nie tylko obchodów, ale stosunków polsko-rosyjskich w ogóle - dodał. Jak stwierdził MSZ jest w trudnej sytuacji, ponieważ emocjonalnie solidaryzuje się z rodzinami ofiar. - Mimo że ta tablica została, jak wiemy, postawiona tylko przez część środowisk rodzin katastrofy smoleńskiej, to wiemy, że w tej chwili jej usunięcie oburza wszystkich i w pełni to rozumiemy - dodał.
Podkreślił, że chociaż Rosjanie składali zażalenia co do tablicy, na razie pomysł MSZ była taki, by jej nie ruszać. Zdaniem rzecznika MSZ wiedziało, że Rosjanie być może będą chcieli zmienić tablicę, ale nie miało pojęcia, że stanie się to tej nocy.
Bosacki podkreślił, że polski MSZ zażądał zwrotu tablicy, bo - jak mówił - jest ona własnością tych, którzy ją tam postawili - części rodzin osób poległym w katastrofie. - Od MSZ Rosji otrzymaliśmy zapewnienie, że w najbliższym czasie w ambasadzie Polski w Moskwie ta tablica zostanie zwrócona - powiedział.
Poinformował zarazem, że MSZ zaprosiło ambasadora Rosji i że w sobotę wiceminister Henryk Litwin będzie omawiał z nim wizytę prezydenta Bronisława Komorowskiego 11 kwietnia w Rosji i sprawę tablicy.
- Czy prezydent poruszy tę kwestię - to pytanie do Kancelarii Prezydenta, natomiast nie wyobrażam sobie, żeby w obecnej sytuacji prezydent składał kwiaty pod tą tablicą - powiedział Bosacki.
Co z kwiatami Komorowskiego?
W nawiązaniu do stanowiska MSZ prezydencki minister Sławomir Nowak przyznał, że podmiana tablic na miejscu katastrofy w Smoleńsku nastręcza pewne kłopoty przed wizytą prezydenta Bronisława Komorowskiego w Smoleńsku.
Prezydenci Polski i Rosji Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew mają w poniedziałek w Smoleńsku uczcić pamięć poległych w katastrofie z 10 kwietnia zeszłego roku. Będą też w Lesie Katyńskim, gdzie wezmą udział w uroczystościach z okazji 71. rocznicy zbrodni katyńskiej. W sobotę okazało się, że zmieniona została tablica na kamieniu upamiętniającym miejsce katastrofy smoleńskiej, co oburzyło rodziny tragicznie zmarłych.
- Poczekajmy jeszcze też na wyjaśnienia strony rosyjskiej. Myślę, że ambasador, który jest na rozmowach w MSZ wyjaśni rosyjskie stanowisko. Dużo spokoju i wstrzemięźliwości z naszej strony przede wszystkim - dodał Nowak.
Minister pytany, czy będzie to jeszcze jeden temat rozmów prezydenta Bronisława Komorowskiego z Dmitrijem Miedwiediewem powiedział: - Zobaczymy.
- Ja chciałem powiedzieć, że my także jesteśmy tą sytuacją zaskoczeni - dodał szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski, pytany, czy prezydent powinien złożyć w poniedziałek kwiaty pod nową tablicą.
- Wszyscy jesteśmy poruszeni i solidaryzujemy się z rodzinami i ich oburzeniem w tej kwestii. Myślę, że warto jest przede wszystkim z Rosjanami tę sprawę wyjaśnić i zastanowić się, dlaczego akurat w takim momencie, teraz - mówił Nowak. - Ale na wszystko przyjdzie czas. Spokój, wstrzemięźliwości i godnościowe podejście zalecamy - podkreślił Nowak.
Na nowej tablicy na miejscu katastrofy smoleńskiej znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Tablicę umieszczono w piątek (8 kwietnia 2011 r.), przed sobotnimi uroczystościami na lotnisku Siewiernyj z udziałem rodzin ofiar katastrofy oraz pierwszej damy Anny Komorowskiej.
Na poprzedniej, ufundowanej przez Stowarzyszenie Katyń 2010 - widniał napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy 10 kwietnia 2010 r. zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.". Tablicę umieszczono kilka miesięcy temu, razem z drewnianym krzyżem, który został na miejscu katastrofy. "Ktoś osiągnął cel"
- Ktoś, kto podjął decyzję o zamianie tablicy osiągnął swój cel. Na dzień przed rocznicą katastrofy, zamiast wspominać ofiary katastrofy wszyscy mówią o tablicy. Przywołajmy w naszych sercach pamięć o zmarłych - skomentował rzecznik rządu Paweł Graś.
Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że to "sytuacja zła i niepotrzebna", a sprawę należało rozwiązać w drodze uzgodnień. - Rozumiem oburzenie rodzin, taka sytuacja na pewno nie powinna mieć miejsca, bez poinformowania strony polskiej, że są plany zamiany napisu na tablicy - powiedziała. - Znowu zaczynamy rozmawiać o polityce, a zapominamy, że najbliższe dni powinny być poświęcone pamięci tych, którzy odeszli - dodała. Wyraziła nadzieję, że sprawa szybko "zostanie wyjaśniona i dojdzie do unormowania sytuacji"
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski ocenił, że w sprawie tablicy należy zaprotestować. - Z jednej strony mamy akta katyńskie, kolejne tomy, a z drugiej strony taka rzecz. To bardzo smutne, że w takim dniu mamy taką sytuację - powiedział.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego z PiS zamiana tablicy świadczy o braku dobrej woli ze strony władz Rosji. Zieliński ocenił, że doszło do tego wskutek wcześniejszego braku stanowczości strony polskiej. - Myślę, że nie byłoby takiego działania państwa rosyjskiego, gdyby polski rząd, polski premier, polski prezydent reagował na poprzednie zdarzenia i działania strony rosyjskiej energicznie i jednoznacznie - powiedział.
Eurodeputowany SLD Marek Siwiec określił zamianę tablicy jako "niepotrzebny epizod, którego można było uniknąć" na drodze dialogu - gdyby "Rosjanie mieli trochę więcej wyobraźni" a "strona polska wystąpiła do władz rosyjskich o zgodę na tego typu pomnik".