Komornik zajął pensje 1600 pracowników szpitala
1600 pracowników Wojewódzkiego Szpitala
Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu (Śląskie) -
jednego z największych w regionie - nie dostanie w piątek pensji.
Komornik zajął pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia -
poinformowała dyrekcja placówki.
09.11.2007 | aktual.: 09.11.2007 11:12
W czwartek dokonywaliśmy właśnie przelewów na konta pracowników, zrobiliśmy ich 200 i nagle pojawiła się informacja, że konto jest zablokowane- powiedziała dyrektor szpitala Urszula Urbanowicz.
Pieniądze zostały zajęte na rzecz firmy, z którą szpital wcześniej podpisał ugodę. Przedstawiciele firmy już wcześniej prosili komornika o wstrzymanie egzekucji. Komornik nie zastosował się jednak do tej prośby i działa w sposób bezwzględny oraz sprzeczny z prawem, bo nie można zajmować pieniędzy na pensje dla pracowników. Poruszę niebo i ziemię, by pracownicy dostali jednak wynagrodzenia - podkreśliła dyrektor Urbanowicz.
Komornik V rewiru sądowego w Sosnowcu Michał Molisak zaprzecza, by działał niezgodnie z prawem i nie zgadza się z zarzutami o złej woli. Jak powiedział, szpital nie "dokonał akumulacji", czyli nie oznaczył pieniędzy na wynagrodzenia. Poinformował też, że konto szpitala zostanie odblokowane jeszcze w piątek.
Działam na podstawie tytułów wykonawczych i wniosków wierzycieli. Pismo od firmy z wnioskiem o zawieszenie egzekucji wpłynęło do mnie dopiero wczoraj. Właśnie wydałem dyspozycje, by odblokować konto szpitala- powiedział Molisak.
Jak wyjaśnił, nie ma jednak możliwości zwrotu pieniędzy szpitalowi. Mogę jedynie przekazać te uwolnione środki innym wierzycielom. Rozumiem, że to szpital, ale to taki sam podmiot jak inne w świetle konstytucji- dodał.
Według danych na 30 lipca, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu wykazywał 7,7 mln zł strat, a zobowiązania przekraczały 40 mln zł.
To nie pierwsze kłopoty szpitala spowodowane jego trudną sytuacją finansową. Na początku sierpnia ponad 70 pacjentów zostało przewiezionych z dawnego Szpitala nr 2, połączonego ze Szpitalem św. Barbary, do głównego budynku placówki odległego o kilka kilometrów. Powodem była właśnie dramatyczna sytuacja finansowa placówki i konieczność ograniczania kosztów. Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu bada, czy podczas przenosin nie doszło do narażenia życia lub zdrowia pacjentów.
Pozostałe w budynku oddziały ginekologii i położnictwa oraz noworodków samorząd województwa - organ założycielski Szpitala św. Barbary - przekazał miastu.