"Kommiersant": Ukraina i Rosja antybohaterami szczytu PW w Wilnie
Głównymi bohaterami zakończonego w piątek szczytu Partnerstwa Wschodniego (PW) w Wilnie były Mołdawia i Gruzja, które parafowały z Unią Europejską umowy o stowarzyszeniu, a antybohaterami - Ukraina i Rosja - ocenia w sobotę rosyjski dziennik "Kommiersant".
Gazeta wyjaśnia, że "Kijowowi dostało się za to, że zmienił zdanie i w ostatniej chwili odstąpił od podpisania porozumienia stowarzyszeniowego z UE, zaś Moskwie - za jej wielki wkład w wahania Wiktora Janukowycza".
Zdaniem "Kommiersanta", "niepodpisanie przez Ukrainę umowy o stowarzyszeniu z UE stało się głównym rozczarowaniem wileńskiego szczytu PW". Dziennik zaznacza, że Janukowycz w stolicy Litwy odrzucił wszystkie propozycje strony unijnej.
"Przed posiedzeniem plenarnym szczytu żaden z liderów krajów UE i przywódców Unii Europejskiej nie podał ręki prezydentowi Ukrainy, a na ceremonii podpisania dokumentów z innymi uczestnikami Partnerstwa Wschodniego Janukowyczowi przydzielono ostatnie miejsce w drugim rzędzie. Nawet szefa MSZ nielubianej przez UE Białorusi Uładzimira Makieja posadzono bliżej środka sali" - relacjonuje "Kommiersant".
"Podczas końcowej konferencji prasowej (przewodniczący Rady Europejskiej Herman) Van Rompuy, (szef Komisji Europejskiej Jose) Barroso i (prezydent Litwy Dalia) Grybauskaite nie wymienili z nazwiska Janukowycza i zwracali się bezpośrednio do narodu ukraińskiego. Prezydenta Ukrainy faktycznie oskarżyli o tchórzostwo" - dodaje gazeta.
Jak wskazuje dziennik, przedstawiciele Unii Europejskiej dali do zrozumienia, że przełom w stosunkach UE z Ukrainą raczej nie nastąpi przed kolejnym szczytem PW, który odbędzie się w maju 2015 r. w Rydze. Wcześniej - w marcu 2015 r. - na Ukrainie powinny odbyć się wybory prezydenckie.
"Kommiersant" informuje również, że Van Rompuy obiecał, iż Unia nie będzie zwlekać z podpisaniem porozumienia o stowarzyszeniu z Mołdawią i Gruzją. "Dla Kiszyniowa jak najszybsze podpisanie umowy ma absolutnie kluczowe znaczenie. W Mołdawii w przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne, a opozycyjna Partia Komunistyczna, opowiadająca się za wejściem kraju do Unii Celnej (Rosji, Białorusi i Kazachstanu), jest wciąż silna i ma szanse wrócić do władzy" - podkreśla moskiewski dziennik.
"W wypadku zwycięstwa Partii Komunistycznej - jeśli umowa z UE nie zostanie podpisana przed wyborami - Mołdawia z dużym prawdopodobieństwem może pójść w ślady Ukrainy i zamrozić stosunki z UE na obecnym poziomie" - wskazuje "Kommierant".