Komitet kolejkowy w szpitalu
Szpitale w naszym regionie powołują komitety kolejkowe, które mają czuwać nad tym, aby chorzy byli operowani według kolejności zgłoszenia, a nie np. po znajomości.
Od 1 stycznia każdy pacjent ze skierowaniem na zabieg będzie musiał najpierw ustalić w szpitalu termin przyjęcia. Zostanie wpisany na listę oczekujących w specjalnym zeszycie. Komitety będą mogły przyspieszyć termin operacji, jeśli stan zdrowia chorego nagle się pogorszy.
- W skład komitetu kolejkowego wchodzą lekarze specjaliści z poszczególnych dziedzin, mogą więc obiektywnie ocenić, jak długo pacjent może czekać na zabieg - mówi Dariusz Kałdoński, dyrektor szpitala w Sieradzu.
Nowa ustawa zdrowotna, która nakazuje tworzenie komitetów kolejkowych, budzi jednak kontrowersje. Listy chorych mają być jawne, kontrolowane i na bieżąco weryfikowane, ale nie skrócą terminów oczekiwania na operacje.
- To jeszcze bardziej zbiurokratyzuje pracę lekarzy, którzy powinni zajmować się leczeniem, a nie listami i sprawozdaniami - uważa Wojciech Kubiak, dyrektor szpitala im. Sonnenberga w Łodzi.
Beata Kobierska, pacjentka oddziału okulistyki w łódzkim szpitalu im. Jonschera, twierdzi, że komitet kolejkowy w niczym nie zmieni jej sytuacji. - Termin operacji zaćmy i tak wyznaczono mi dopiero na koniec przyszłego roku - mówi Beata Kobierska.
Wielu lekarzy uważa, że usankcjonowanie kolejek jest próbą odwrócenia uwagi od limitów, braku pieniędzy i nędzy w lecznictwie. Ale np. łódzki szpital im. Kopernika już prowadzi zeszyt z listą oczekujących. - Na każdym oddziale sekretarka ordynatora wpisuje termin przyjęcia pacjenta - mówi dyrektor Józef Tazbir. - Od kontroli tej listy przez komitet kolejkowy pieniędzy jednak nie przybędzie.
Waldemar Podhalicz, dyrektor departamentu zdrowia w łódzkim Urzędzie Marszałkowskim, popiera usankcjonowanie kolejek i sprawowanie nad nimi kontroli. - To ukróci nadużycia - uważa Podhalicz.
Tajemnicą poliszynela jest, że w większości szpitali przeprowadzane są tzw. prywatne operacje, nad którymi nie ma żadnej kontroli. Lekarz pisze w karcie chorego "zagrożenie życia" i kolejka nie obowiązuje...