Komisja śledcza zbada sprawę śmierci wiceprezydenta
W niedzielę rozpocznie pracę komisja śledcza powołana przez władze w Chartumie w celu zbadania okoliczności śmierci wiceprezydenta Sudanu Johna Garanga, który zginął w tajemniczej katastrofie śmigłowca dwa tygodnie temu.
W katastrofie ugandyjskiego śmigłowca, do której doszło 30 lipca podczas lotu z lotniska Entebe na południe Sudanu wraz z Garangiem zginęło 12 innych osób.
Jak zapewnił jeden ze śledczych, komisja "uruchomi kontakty w kraju i zagranicą, aby zebrać informacje mogące pomóc w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy".
Komisja została utworzona na mocy dekretu sudańskiego prezydenta Omara Hasana Ahmeda el-Baszira; w jej skład wchodzi siedem osób. Na jej czele stoi były wiceprezydent, reprezentujący chrześcijańskie południe kraju Abel Alier.
Były dowódca powstańców z południowego Sudanu John Garang podpisał układ pokojowy z rządem w Chartumie, który dawał mu stanowisko wiceprezydenta kraju, a także miał prowadzić do zakończenia najdłuższej afrykańskiej wojny domowej.
Porozumienie miało położyć kres 21-letniemu konfliktowi, który toczył się o kontrolę nad zasobnym w ropę naftową południem kraju, zamieszkanym przez ludność murzyńską.
Garang jako wiceprezydent został zaprzysiężony 9 lipca. Po objęciu stanowiska oświadczył, że powraca do Rumbeku, najważniejszej miejscowości na obszarze, który kontrolował na czele swej partyzantki.
W śledztwie dotyczącym przyczyn tragedii uczestniczą przedstawiciele ONZ, Kenii i Ugandy, która użyczyła wiceprezydentowi Sudanu śmigłowca.