Komisja śledcza zajmie się śmiercią Karpia?
Koło Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego
złożyło u marszałka Sejmu wniosek, by na obecnym posiedzeniu izba
zajęła się rozszerzeniem "zakresu działań" komisji śledczej ds.
PKN Orlen o wyjaśnienie przyczyn śmierci Marka Karpia, twórcy
rządowego Ośrodka Studiów Wschodnich.
Zdaniem lidera SKL Artura Balazsa, komisja śledcza ds. PKN Orlen powinna wyjaśnić okoliczności śmierci Karpia, ponieważ publikacje prasowe wiążą z tym m.in. b. posła SKL Zbigniewa Chrzanowskiego.
"Gazeta Wyborcza" wskazuje, że śmierć Karpia nie była przypadkowa; wiązała się z jego działalnością dotyczącą badania powiązań PKN Orlen z firmami rosyjskimi i przepływów finansowych w tym zakresie. W tej sprawie zostało pomówionych dwóch urzędników publicznych, dwóch b. wiceministrów (rolnictwa): Robert Gmyrek i Zbigniew Chrzanowski, do niedawna poseł tej izby - powiedział Balazs.
Marszałek Józef Oleksy poinformował, że wniosek SKL o nowelizację uchwały powołującej komisję śledczą ds. PKN Orlen Prezydium Sejmu skierowało do pierwszego czytania w komisji regulaminowej. Protestował przeciwko temu wiceszef komisji ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR). Uważa on, że wnioskiem SKL powinna zająć się najpierw komisja ustawodawcza, żeby ocenić, czy jest on zasadny, tzn. czy można w trakcie prac komisji śledczej zmieniać jej przedmiotowy zakres działania. Poseł LPR jest zdania, że sprawę śmierci Karpia powinna przebadać sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że Karp, twórca ośrodka badającego kraje byłego ZSRR, przed śmiercią sprawdzał rosyjskie kontakty wpływowej osoby z branży paliwowej. "Teraz wiemy, że chodziło o Roberta Gmyrka, dyrektora biura ds. biopaliw w Orlenie, wcześniej wysokiego rangą urzędnika i wiceministra rolnictwa" - napisała "Gazeta". Informacji o nim Karp nie zdążył już - według "Gazety" - dalej przekazać, bo 12 sierpnia w Białej Podlaskiej na jego auto najechał białoruski tir. Karp przeżył wypadek, ale zmarł w szpitalu miesiąc później. Kilka dni przed wypadkiem Karp mówił, że czuje się zagrożony, odwiedził Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - przypomina dziennik.
Ze sprawą śmierci Karpia i karierą Gmyrka "Gazeta" wiąże Zbigniewa Chrzanowskiego, do niedawna posła Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Gazeta sugeruje za "Tygodnikiem Siedleckim", że wyjazd Chrzanowskiego do Stanów miał charakter ucieczki. "Poseł wyjechał nagle z Polski, wraz z całą rodziną, na dzień przed śmiercią Marka Karpia. Swój spory majątek przekazał bratu w zarządzanie. Dopiero po wylądowaniu w USA zrzekł się mandatu poselskiego" - napisała gazeta.