Komisja przeciwna uchyleniu immunitetu Wierzejskiemu
Sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw
Poselskich opowiedziała się przeciwko uchyleniu
Wojciechowi Wierzejskiemu (LPR) immunitetu. O zgodę Sejmu na
pociągnięcie do odpowiedzialności wiceszefa Ligi wystąpił Związek
Nauczycielstwa Polskiego.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 19:19
Jak tłumaczył szef komisji Marek Suski (PiS), wniosek ZNP ma związek z wypowiedzią Wierzejskiego w radiowej "Trójce" z 11 czerwca. Poseł LPR zarzucił wtedy Związkowi, że dwa dni wcześniej, w manifestacji przed Sejmem przeciwko ministrowi edukacji Romanowi Giertychowi brała udział, przywieziona specjalnie na tę okazję przez nauczycieli należących do ZNP, młodzież szkolna.
Związek oburzyła sugestia Wierzejskiego, że ZNP wykorzystuje uczniów do celów politycznych i odciąga ich od obowiązków szkolnych.
Wiceszef LPR nie był obecny na posiedzeniu komisji; reprezentował go klubowy kolega Piotr Ślusarczyk. Przeciwko nieobecności Wierzejskiego protestowali posłowie opozycji.
Wiceprzewodniczący komisji Wacław Martyniuk (SLD) ocenił, że Wierzejski nie uczestnicząc w posiedzeniu komisji dopuścił się "obrazy komisji, jej przewodniczącego i instytucji Sejmu". Według Martyniuka, świadczy to o "kompletnym lekceważeniu przez zainteresowanego obowiązków poselskich".
Podobnego zdania był Wiesław Woda (PSL), który ocenił, że zachowanie Wierzejskiego "nie najlepiej o nim świadczy". Każdy z nas w pierwszej kolejności powinien bronić swojego dobrego imienia, a tu takiej woli i chęci nie ma- stwierdził Woda.
Przewodniczący Suski argumentował, że poseł nie ma obowiązku uczestniczenia w posiedzeniu komisji - ma on prawo wyznaczenia swego pełnomocnika, którym może być inny poseł.
Sam Wierzejski powiedział, że uprzedził Suskiego, że nie będzie obecny. Wyjaśnił też, że przeciwko niemu rozpatrywanych jest kilka spraw zarówno w komisji regulaminowej, jak i etyki poselskiej. Na każdym posiedzeniu Sejmu mam te komisje, gdybym tylko tym się zajmował, to od godziny 10 musiałbym łazić po komisjach- bronił się wiceszef Ligi.
Podnosząc sprawę wypowiedzi Wierzejskiego dla radiowej "Trójki", obecny na posiedzeniu komisji prezes ZNP Sławomir Broniarz argumentował, że słowa te szkodzą związkowi, ponieważ podważają jego autorytet i zaufanie do niego, a także dezawuują działalność Związku. Ocenił też, że wypowiedź Wierzejskiego nie była zwykłą krytyką - miała charakter polityczny i była umyślnym pomówieniem. Jak przekonywał Broniarz, w czerwcowej manifestacji przed Sejmem wzięli udział jedynie nauczyciele - działacze ZNP.
Wierzejskiego bronił Arkadiusz Czartoryski (PiS), który - jak mówił - oglądał relację telewizyjną z manifestacji z udziałem ZNP. Przekonywał, że zarówno on jak i "wszyscy" widzieli tam młodzież w wieku szkolnym.
Występujący w imieniu Wierzejskiego Piotr Ślusarczyk podkreślił, że "wolność słowa i wolność wypowiadania się nie może prowadzić do tego, że ktoś będzie skarżony za tę wolność".
Martyniuk zaznaczył z kolei, że o ile konstytucja zapewnia każdemu obywatelowi prawo do wyrażania i manifestowania swych poglądów, to wypowiadane publicznie słowa nie mogą prawa naruszać. Jak dodał, na posłach spoczywa w tym zakresie szczególna odpowiedzialność.
Ostatecznie w głosowaniu większość posłów komisji opowiedziała się przeciwko uchyleniu Wierzejskiemu immunitetu - odmiennego zdania byli posłowie SLD, PSL i PO. Komisja zwróci się więc do Sejmu, aby nie uchylać immunitetu posłowie LPR. Sprawę immunitetu Wierzejskiego rozstrzygnie Sejm w głosowaniu.