"Komisja nie może odwołać pełnomocnika świadka"
Zdaniem prezesa fundacji Jus et Lex, dr. Janusza Kochanowskiego, komisja śledcza "nie może pozwalać sobie na zmianę pełnomocnika, który został wybrany przez świadka".
30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 19:56
W ten sposób Kochanowski skomentował przyjęcie przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen wniosku Zbigniewa Wassermanna (PiS) i Konstantego Miodowicza (PO), odbierającego mecenasowi Janowi Widackiemu pełnomocnictwa udzielone mu przez Jana Kulczyka. Wybór pełnomocnika należy do świadka, to jego uprawnienie - uważa prezes Jus et Lex. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia do mec. Widackiego, może je zgłaszać w zupełnie innym trybie do organów adwokatury - dodał.
Kochanowski ocenił, że przyjęcie wniosku o odwołanie Widackiego, to "karygodny błąd ze strony wszystkich trzech podmiotów w to zaangażowanych: wnioskodawców, ekspertów i samej komisji".
Jak powiedział, "jego przyjęcie, daje wielkie fory Kulczykowi, którego zeznania stoją i tak pod znakiem zapytania, bo z góry można się było spodziewać, że on nie będzie chciał mówić pod jakimkolwiek pretekstem". I taki pretekst mu dano - ocenił prezes Jus et Lex.
Według Kochanowskiego, komisja podjęła dziś "dwie próby naprawienia błędu", jakim było przyjęcie wniosku. Pierwszą było stwierdzenie, że to nie jest pozbawianie Kulczyka prawa do posiadania pełnomocnika, tylko zakwestionowanie tego konkretnego pełnomocnika, drugą - wniosek o wezwanie Jana Widackiego w charakterze świadka, co oczywiście wykluczało możliwość jego występowania w podwójnej roli - powiedział.
Jak podkreślił, komisja śledcza powinna "przeprowadzić reasumpcję swojego postanowienia przyjmując, że było ono błędne". Obwinianie ekspertów o to, że wydali opinię tak niesłuszną i mętną, jest niewłaściwe - ocenił.
Kochanowski uważa, że był to dla komisji "bardzo nieszczęśliwy dzień". Ilość błędów, które popełniono i które zaciążą nad jej działalnością, była wyjątkowo duża - dodał.