Komisja Millera może zaprosić zewnętrznych ekspertów
Polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ustalająca okoliczności katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem, może wystąpić o pomoc zewnętrznych ekspertów, pisze "Nasz Dziennik".
08.12.2010 | aktual.: 08.12.2010 10:26
Taką możliwość stwarza rozporządzenie Parlamentu Europejskiego z 2 grudnia 2010 r., dotyczące badania wypadków lotniczych. Zgodnie z nim Polska zyskuje m.in. możliwość przekazania postępowania dowolnie wskazanemu organowi do spraw badania tzw. zdarzeń lotniczych.
Dokument umożliwia też stronie polskiej włączenie przedstawiciela Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) w prace komisji. Do jego obowiązków należałyby oględziny miejsca katastrofy, szczątków maszyny i uzyskanie kopii wszystkich powstałych w toku dochodzenia dokumentów.
Czy komisja Millera może jeszcze wystąpić o pomoc zewnętrznych ekspertów, wziąwszy pod uwagę fakt, że niebawem, bo 19 grudnia, upływa termin zgłaszania uwag przez stronę polską do raportu MAK? W ocenie specjalistów prawa lotniczego, jest to możliwe prawnie, ale trudne ze względu na ograniczenia czasowe. - Przecież ci eksperci nie są dostępni przez cały czas, złożony wniosek trzeba rozpatrzyć, a to trwa, zaznaczają.
Strona polska nie może wystąpić do strony rosyjskiej o prolongowanie terminu zgłoszenia przez polską komisję uwag do raportu MAK. Nie przewiduje tego bowiem konwencja chicagowska. Ewentualne prolongowanie terminu byłoby możliwe w przypadku, gdyby doszło do porozumienia stron.