Komisja lekarska "oceni" okulistkę
Okręgowa Rada Lekarska w Katowicach powołała komisję specjalistów, która zbada przydatność do wykonywania zawodu znanej katowickiej okulistki prof. Ariadny G. Informację o tym, że prof. Ariadna G. prawdopodobnie jest nietrzeźwa w pracy, przekazał w ostatni wtorek policji dziennikarz, który przyjechał do kierowanego przez nią szpitala przeprowadzić z nią wywiad.
Policjanci ustalili, że prof. Ariadna G. miała w wydychanym powietrzu 0,87 promila alkoholu. Po wykonaniu badania została zwolniona do domu.
W skład komisji weszli lekarze specjaliści: dwóch neurologów, psycholog uzależnień, internista oraz specjalista medycyny pracy - toksykolog kliniczny. Przebieg prac komisji - m.in. ze względu na zdrowie pani profesor - zostanie utajniony - powiedziała rzeczniczka Śląskiej Izby Lekarskiej, Katarzyna Strzałkowska. Zaznaczyła, że komisja ma trzy miesiące na przedstawienie swego orzeczenia lekarskiemu samorządowi, który w głosowaniu przyjmie lub odrzuci sugestie komisji - dopiero ta decyzja będzie wiążąca. Okręgowa Rada Lekarska - na podstawie orzeczenia komisji - może zdecydować m.in. o zawieszeniu prof. Ariadny G. w prawach do wykonywania zawodu na czas leczenia.
W poniedziałek pozostająca formalnie na urlopie okulistka złożyła wyjaśnienia władzom Śląskiej Akademii Medycznej, którym podlega. Zapewniła, że w dniu zatrzymania nie podejmowała w szpitalu żadnych czynności, jako że była tego dnia na urlopie; nie spożywała też jakiegokolwiek alkoholu, piła go natomiast dzień wcześniej.
69-letnia profesor jest dyrektorem Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5, kieruje także działającą w nim Kliniką Okulistyki - jest zatrudniona na pół etatu. Władze uczelni czekają z podjęciem jakichkolwiek decyzji na informacje o ustaleniach policyjnego postępowania w tej sprawie.
Pogłoski o tym, że lekarka bywa w pracy pod wpływem alkoholu pojawiały się w środowisku lekarzy i pacjentów już wcześniej. Mimo to, zdaniem szefa Okręgowej Rady Lekarskiej Macieja Hamankiewicza, do ostatniego wtorku nikt z jej podwładnych nie zgłosił samorządowi takiego problemu.