Komisja finansów zakończyła prace nad budżetem
Sejmowa komisja finansów zakończyła prace nad budżetem. 24 stycznia Sejm ma przegłosować poprawki i zdecydować o przyjęciu ustawy. Następnie ustawa trafi do Senatu. Niewykluczone jednak, że decyzja Sejmu nie będzie miała znaczenia.
18.01.2006 | aktual.: 18.01.2006 07:13
Z wypowiedzi przedstawicieli prezydenta wynika, że zdaniem Lecha Kaczyńskiego, 31 stycznia mija konstytucyjny termin prac nad budżetem. Jeśli zatem Senat do tego czasu nie rozpatrzy budżetu lub wprowadzi do niego poprawki to prace się przedłużą i prezydent będzie mógł rozwiązać parlament.
Do tej pory posłowie pracowali w przekonaniu, że termin mija 19 lutego. Przewodniczący komisji Wojciech Jasiński z PiS podkreśla, że ostateczna decyzja należy do Lecha Kaczyńskiego.
Komisja finansów poparła przesunięcia w budżecie na sumę kilkuset milionów złotych. Posłowie komisji poparli także rządową autopoprawkę do budżetu.
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka Roguska zauważyła, że poza akceptacją wyższych dochodów z poprawki rządowej (około pół miliarda złotych) posłowie podwyższyli dochody budżetu o 50 milionów złotych. Zwróciła uwagę, że najwięcej przesunięć pieniędzy dotyczy budowy dróg, zwłaszcza obwodnic w kilku miastach. Wiceminister uznała za niepokojące rekomendacje posłów, dotyczące zmniejszenia kwot, którymi dysponuje Kancelaria Premiera, a zwłaszcza Ministerstwo Skarbu. W resorcie skarbu zmniejszono wydatki pozapłacowe do takiego poziomu, który uniemożliwia funkcjonowanie ministerstwa.
Najwięcej poprawek do budżetu zgłosiła Platforma Obywatelska i zdecydowanej większości z nich komisja się sprzeciwiła. Poseł Zbigniew Chlebowski powiedział, że jego klub nie poprze budżetu jeśli zostaną odrzucone wszystkie poprawki Platformy, powodujące oszczędności w administracji publicznej.
Konstytucja przewiduje, że parlament ma cztery miesiące na prace nad budżetem. Ponieważ rząd Marka Belki złożył projekt budżetu dwukrotnie: raz 30 września w poprzednim parlamencie i drugi raz 19 października w obecnym, powstał spór, którą datę należy uznać za początek biegu prac parlamentrnych. Dotychczas parlament pracował zgodnie z opinią, że złożenie budżetu nowemu sejmowi oznacza rozpoczęcie prac. Do wczoraj nie wypowiadali się na ten temat przedstawiciele prezydenta, ani Lecha Kaczyńskiego, ani Aleksandra Kwaśniewskiego, który kadencję zakończył 23 grudnia. Konstytucja przewiduje, że jeśli parlament nie zdąży z pracami nad budżetem, to prezydent może rozwiązać parlament i ogłosić wybory, które w takim razie powinny się odbyć w ciągu 45 dni.