Komisja Europejska nie będzie wyciągać konsekwencji ws. więzień CIA

Wciąż dysponujemy jedynie oskarżeniami, a nie dowodami - powiedział Friso Roscam Abbing, rzecznik odpowiedzialnego za sprawiedliwość, wolność i bezpieczeństwa komisarza Franco Frattiniego. W ten sposób skomentował doniesienia, że na terytorium Polski i Rumunii jeszcze kilka tygodniu temu istniały więzienia CIA, gdzie mieliby być torturowani terroryści islamscy.

Abbing podkreślił, że gdyby doniesienia okazały się prawdą, to Komisja może wystąpić o zabranie tym krajom prawa głosu, zgodnie z art. 7 traktatu za poważne i uporczywe łamanie praw, na których opiera się UE. Wówczas ostateczną decyzję w tej sprawie będą musieli podjąć jednomyślnie przywódcy państw Unii, bez udziału zainteresowanych krajów.

Rzecznik nazwał "paradoksalną" sytuację Komisji Europejskiej, która jest wciąż wypytywana, co zrobi w sprawie domniemanych więzień, ale nie ma mocy prawnej, by przeprowadzić w tej sprawie własne dochodzenie.

Cieszymy się, że swoje dochodzenie przeprowadza w tej sprawie Rada Europy, a także z tego, że wiele krajów członkowskich zdecydowało się na wyjaśnienia sprawy na poziomie narodowym - powiedział Abbing, wskazując na Hiszpanię, Włochy, Niemcy, Holandię i Danię.

Wyraził też nadzieję, że wizyta amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice w NATO w Brukseli "przyniesie wyjaśnienia" w tej sprawie.

W poniedziałek sprawą więzień CIA w Europie zajmie się komisja swobód obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani tej komisji będą głosować, czy zwrócić się do PE o powołanie specjalnej komisji w tej sprawie. Wcześniej spotkają się z Dickiem Martym, który od listopada prowadzi śledztwo w tej sprawie z ramienia komisji prawnej Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a także z komisarzem Frattinim.

Inga Czerny