PolskaKomentatorzy: wizyta Obamy pomaga promować polską markę na świecie

Komentatorzy: wizyta Obamy pomaga promować polską markę na świecie

Symbolu, jakim jest upadek muru berlińskiego zapewne nie przebijemy, ale wizyta prezydenta Baracka Obamy działa na wyobraźnię społeczeństw i buduje świadomość, że to w Polsce zaczął się upadek komunizmu - oceniają prof. Janusz Czapiński i prof. Wiesław Godzic.

Komentatorzy: wizyta Obamy pomaga promować polską markę na świecie
Źródło zdjęć: © PAP

"Obama na tle Zamku Królewskiego - to ważny obrazek"

Psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Janusz Czapiński uważa, że dzięki wizycie Baracka Obamy w Warszawie, a szczególnie dzięki temu, co powiedział, "Polska w świadomości bardzo wielu ludzi na świecie będzie się teraz kojarzyła z początkiem zmiany układu zimnowojennego".

- Obama to wielokrotnie podkreślał, że tak naprawdę kruszenie komunizmu zaczęło się w Polsce i zmiana układu pojałtańskiego zaczęła się w Polsce. Choć my nie mamy oczywiście tak dobrego symbolu, jak kruszenie muru berlińskiego, ale sądzę, że to zadziała na wyobraźnię wielu społeczeństw, bo komunikat poszedł w świat - powiedział Czapiński.

Dodał, że nawet jeśli po wtorkowych przemówieniach prezydenta USA w stolicy Polski, w których dominowały wątki rosyjsko-ukraińskie, komentatorzy mogli zadawać sobie pytania, dlaczego akurat Warszawa i dlaczego tego dnia, to w środę sam Obama podsunął im wyjaśnienie.

Zdaniem Czapińskiego na budowę polskiej marki na świecie wpływ ma wiele elementów i nie bez znaczenia pozostaje na pewno kampania wizerunkowa, jaką w zagranicznych mediach prowadzi MSZ. Wpływ takiej kampanii jest jednak niepomiernie mniejszy niż "obrazek prezydenta Stanów Zjednoczonych na tle odbudowanego Zamku Królewskiego".

- To tak naprawdę buduje ten polski brand w świadomości świata - podkreślił Czapiński.

- Co prawda Obama nie powiedział, że jest warszawiakiem, ale dał do zrozumienia, że duchowo jest w dużej mierze Polakiem dzięki temu, że się wychowywał w Chicago. To niewątpliwie naszą próżność połaskotało i z tego pewnie większość Polaków będzie dumna. Ale Efekt będzie znacznie ważniejszy - ten efekt to jest to, że przestaną wreszcie na świecie mylić Poland z Holland - powiedział Czapiński.

"Tu powinno być mocniejsze uderzenie"

Medioznawca, prof. Wiesław Godzic także jest zdania, że obecność prezydenta USA bardzo pomaga w przebijaniu się z przekazem, że upadek komunizmu zaczął się właśnie w Polsce.

- Ale z drugiej strony czuję, że my tu mamy taką traumę, tzn. chcemy być koniecznie pierwsi. Wolałbym, żebyśmy byli razem z murem berlińskim. Mur berliński ma swoją wymowę, natomiast idea solidarności jest ideą filozoficzną, piękną, ale ideą, więc połączenie tych dwóch rzeczy byłoby najpiękniejsze - Niemcy zniszczyli coś materialnie, a my budujemy coś dla przyszłych pokoleń - powiedział Godzic.

Medioznawca za błąd specjalistów od marketingu międzynarodowego uważa jednak brak wykreowania wyraźnej symboliki obalenia w Polsce komunizmu. Według niego ten przekaz został za słabo wyartykułowany.

- Zbytnio podkreślamy to, co jest niezrozumiałe dla ludzi z innego świata: że jakieś tam częściowe wybory wygraliśmy i ktoś tam oddał władzę. Powinno być jakieś silniejsze, metaforyczne uderzenie, że od tego momentu staliśmy się wolni. Cóż jeden głos, jednej aktorki nie wystarczy, żeby to powiedzieć - ocenił Godzic.

Zdaniem Godzica tak, jak można kupić fragment muru berlińskiego, tak w Polsce powinien być dużo wcześniej wyprodukowany jakiś symbol.

Innego zdania jest Czapiński, który uważa, że po fakcie trudno sobie wyobrazić wyprodukowanie takiego symbolu. - Moglibyśmy oczywiście na sztandary wynosić wizerunek Okrągłego Stołu, ale to nie działa na wyobraźnię tak, jak masowy ruch ludzi, którzy walą młotami w mur, który był granicą między wolnym i niewolnym światem - powiedział Czapiński.

Dodał jednocześnie, że Polska ma kilka takich symboli. - Większość ludzi na świecie wie, np. z czym kojarzyć nazwisko Wałęsa, przynajmniej w pokoleniach tych, którzy pamiętają czas przełomu - powiedział Czapiński.

Zarówno Godzic, jak i Czapiński podzielają natomiast pogląd, że słabo wyeksponowana została Nagroda Solidarności.

Zdaniem Czapińskiego Nagroda nie znalazła szerokiego odzwierciedlenia m.in. dlatego, że na jej wręczeniu nie pojawił się prezydent USA, który "dodałby jej splendoru". - Ale z jakichś powodów tego nie uczynił. Moim zdaniem nie uczynił tego, bo to byłby zbyt silny gest przeciwko Moskwie - powiedział psycholog.

Według Godzica Nagroda została słabo wyeksponowana, bo "wygląda na doraźne działanie".

Medioznawca nie wierzy też w skuteczność kampanii wizerunkowych Polski, które prowadzone są przez instytucje państwowe, w tym wypadku MSZ.

Według Godzica w świętowaniu polskiej wolności najbardziej brak "uśmiechu". - To jest strasznie poważne - nadęte albo prowadzące do wzruszenia, natomiast Brakuje mi autentycznej radości - jesteśmy w swoim domu, jesteśmy u siebie, wiele dokonaliśmy. To zagraniczni ludzie często mówią nam jak wielkich wspaniałych rzeczy dokonaliśmy, a my sami nie - powiedział Godzic.

Od 2 czerwca w największych brytyjskich stacjach telewizyjnych emitowany jest spot promujący Polskę w ramach kampanii wizerunkowej "Polska.Spring into", koordynowanej przez MSZ. Chodzi m.in. o to, by przybliżyć Europejczykom sukces polskiej transformacji. W ramach kampanii wizerunkowej podejmowane będą też działania PR oraz w mediach społecznościowych, które potrwają do listopada.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)