Komentarze ws. pobicia Rosjan
Większość moskiewskich dzienników pisze o pobiciu w Warszawie czterech nastolatków: trzech Rosjan -
dzieci dyplomatów i ich znajomego, obywatela Kazachstanu. Niektóre
zamieszczają komentarz do wydarzeń. Ich ton jest zróżnicowany.
02.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 10:43
Dziennik "Izwiestija" pisze, że "bez względu na to, czy incydent w Warszawie był zaplanowana akcją antyrosyjską, czy zwykłym bandytyzmem, jedno jest jasne: nie poprawi on chłodnych i bez tego stosunków między Warszawą a Moskwą". Dziennik przypomina wyniki polskiego sondażu sprzed paru lat, z którego wynikało, że za głównego wroga Polski wielu Polaków uważa właśnie Rosję.
Dziennik pisze, że "podobne nastroje dominują i w polskim establishmencie, i zauważa, że "spis pretensji Warszawy wobec Moskwy sporządzono dawno" i włączono do niego m.in "pakt Ribbentrop-Mołotow i tragedię w Katyniu". Gazeta pisze, że "i Rosja może przedstawić Polsce swój spis" pretensji, np. o "moralne poparcie czeczeńskich bojowników".
Dziennik "Wremia Nowostiej" zatytułował materiał na temat incydentu w Warszawie "Antyrosyjscy skinheadzi w Warszawie". Warszawski korespondent dziennika poprzestaje na opisie wydarzeń, których nie komentuje.
"Niedyplomatyczni rabusie" - takim tytułem opatrzyła swój materiał na temat incydentu "Niezawisimaja gazieta" pisząc, że doprowadził on "do gwałtownego zaostrzenia stosunków Moskwy i Warszawy".
Dziennik zamieszcza wypowiedź Artioma Malgina, docenta MGIMO (Moskiewski Instytut Stosunków Międzynarodowych)
, który konstatuje, że stabilności w stosunkach rosyjsko-polskich nie ma, a dotyczy to zwłaszcza sfery polityki, gdyż, jak mówi Malgin, "sytuacja w gospodarce wygląda znacznie lepiej, co, jak podkreślił, "jest całkowitą zasługą polskiego średniego biznesu".
Naukowiec jest przekonany, że "stosunki między Moskwą a Warszawą komplikuje szczególne zainteresowanie części polskich kręgów politycznych problemami czysto historycznymi". Zdaniem Malgina, to za sprawą tej niestabilności stosunki polityczne między Rosą a Polską "są narażone na poważne kryzysy z powodów, które w stosunkach innych państw mogłyby zostać niezauważone".