Komentarz Internauty: inteligentna wojna współczesna
Nasze wyobrażenie wojen nie odpowiada rzeczywistości. Współczesna wojna toczona będzie w oparciu o broń inteligentną: precyzyjnie kierowane pociski, bezzałogowe samoloty, bomby "elektroniczne". Już 12 lat temu zastosowano niektóre z nich. Wojna epoki masowej - taka, jaką "znamy", odchodzi do lamusa.
13.02.2003 15:28
Masowy atak broni pancernej (początki sięgają niemieckiego Blitzkriegu) miał być jeszcze podstawą III wojny światowej, pomiędzy USA a ZSRR i ich sojusznikami. Stąd np. taka masa wojsk pancernych w Polsce, która w myśl doktryny miała zalać Danię. Jednak dziś taka wojna jest przejawem myślenia nie tyle XX-wiecznego, co wręcz XIX-wiecznego - podbicie i eksploatacja terytorium wroga.
Obecnie celem operacji militarnej jest raczej uderzenie w celu zniesienia niepożądanego stanu - jak w Afganistanie, albo podczas wojen izraelsko-arabskich (gdzie Izrael zajął jedynie strategicznie ważne obszary, nie dążył jednak do podbicia Syrii albo Egiptu).
Gospodarcza eksploatacja podbitego terytorium nie zrekompensuje kosztów nowoczesnej wojny i późniejszej długotrwałej okupacji. Dzieje się tak dlatego, że wysokorozwinięta gospodarka nie potrzebuje wielu surowców. Oczywiście, są surowce bardzo cenne, jak np. ropa naftowa. Dlatego Amerykanie będą starali się toczyć wojnę w sposób bardzo ekonomiczny - wykorzystując swą przewagę technologiczną.
Najpierw sparaliżują systemy dowodzenia Iraku, a następnie zneutralizują z powietrza większe skupiska oddziałów Saddama. Ten z kolei będzie chciał wciągnąć wojska amerykańskie do miast, gdzie ich przewaga technologiczna zostanie zneutralizowana w znacznym stopniu. Dodatkową "korzyścią" mogą być znaczne straty po obu stronach, co spowodować może znaczną, negatywną reakcję świata i Amerykanów.
Już 12 lat temu bagdadzki dyktator liczył na powtórkę z Wietnamu, masowe demonstracje przeciw okrucieństwom wojny i telewizyjne relacje, w których główne role graliby "amerykańscy chłopcy". Nic z tego jednak nie wyszło. (eFBe)