Kolonista złamał kręgosłup po upadku z balkonu
Dziewięcioletni kolonista z Chorzowa wypadł z balkonu na trzecim piętrze pensjonatu w Muszynie
(Małopolska). Chłopiec złamał kręgosłup szyjny i doznał poważnych
obrażeń czaszki - podała rzeczniczka policji w Nowym Sączu, Beata
Froehlich.
05.07.2006 | aktual.: 05.07.2006 15:38
Chłopiec przebywał w Muszynie na kolonii zorganizowanej przez jedną z katowickich instytucji. Nie ma świadków tego zdarzenia, chłopiec jest nieprzytomny, dlatego nie wiadomo, jak doszło tragedii. Policja wstępnie wykluczyła udział innych osób w tym zdarzeniu.
Dziewięciolatek spadł na głowę, na asfaltową alejkę przed pensjonatem. Jedenastolatek, który spał z nim w pokoju, niczego nie zauważył. Nawet się nie przebudził.
33-osobowa grupa kolonistów znajdowała się pod opieką trzech wychowawców. Ustalono, że opiekunowie byli trzeźwi i należycie wypełniali swoje obowiązki. O godz. 22 sprawdzili, czy dzieci są już w łóżkach. Nic nie zakłócało ciszy nocnej. Po północy jeden z wychowawców, oglądający telewizję, usłyszał huk na zewnątrz. Wyjrzał przez okno i zauważył leżącego chłopca. Natychmiast wezwał karetkę. Dziecko trafiło na Oddział Intensywnej Terapii szpitala w Nowym Sączu- powiedziała Beata Froehlich.
Ustalamy przyczynę tego zdarzenia. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Staramy się ustalić, czy dziecko miewało wcześniej utraty przytomności albo na przykład na coś chorowało. To mogło spowodować, że chłopiec podczas gorącej nocy wyszedł na balkon i doszło do nieszczęścia- dodała policjantka.