Kolejny zamach w Turcji
• Zamach na południowym wschodzie Turcji
• Nie żyje dwóch policjantów
• 35 osób jest rannych
W wybuchu ładunku umieszczonego w samochodzie zginęło dwóch policjantów. 35 osób zostało ranny. Do ataku doszło na południowym wschodzie kraju - podaje CNN Turk.
Według tej stacji, za zamachem stoją Kurdowie z Partii Pracujących Kurdystanu.
Od lipca ubiegłego roku wojsko próbuje spacyfikować turecki Kurdystan. W odpowiedzi kurdyjskie organizacje militarne na czele z PKK przeprowadzają kolejne zamachy. Tylko w lutym doszło do czterech dużych zamachów na tureckich żołnierzy.
Atak w Stambule
W czwartek turecka policja zastrzeliła dwie napastniczki, które obrzuciły granatami i ostrzelały z broni palnej posterunek policyjny na przedmieściu tureckiej metropolii Stambułu. Żaden policjant nie odniósł obrażeń.
Do ataku doszło w dzielnicy Bayrampasa w europejskiej części miasta. Kobiety uciekły z miejsca ataku samochodem i ukryły się w pobliskim budynku mieszkalnym, który został otoczony przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Agencja prasowa Dogan informowała, że policja wcześniej raniła jedną z kobiet. Tureckie media określały napastniczki jako terrorystki.
Motyw ataku nie jest znany. Nikt nie wziął za niego odpowiedzialności.
Turcja od kilku miesięcy żyje w podwyższonym pogotowiu po serii krwawych zamachów. 17 lutego w zamachu na konwój pojazdów wojskowych w Ankarze zginęło 29 osób. Do ataku przyznała się organizacja Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK), powiązana z zakazaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
W 2015 roku Turcją wstrząsnęły cztery zamachy, m.in. w Ankarze, Stambule i przy granicy turecko-syryjskiej. Wszystkie przypisano Państwu Islamskiemu.