PolskaKolejny proces za "nieprawdziwe" dane z raportu WSI

Kolejny proces za "nieprawdziwe" dane z raportu WSI

W czwartek ruszył kolejny proces wobec MON za raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Były poseł SLD Jan Sieńko domaga się przeprosin i wpłaty 25 tys. zł na cel społeczny za niesłuszne oskarżenie o związki z WSI.

Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył sprawę do 29 kwietnia. Na ten termin, na wniosek strony powodowej, wezwano Antoniego Macierewicza, b. szefa komisji weryfikacyjnej WSI, który sygnował raport ujawniony w lutym 2007 r. przez prezydenta RP.

Nazwisko słupskiego posła III i IV kadencji pojawiło się w raporcie przy opisie sprawy kontraktu na produkcję 6 tys. cystern kolejowych, które miały trafić na rynek wschodni i do Afganistanu. Kontrakt - według raportu - próbował w 2002 r. sfinalizować Walery Topałow, były szef ochrony elektrowni atomowej w Czarnobylu i prawdopodobnie agent rosyjskiego wywiadu wojskowego. Z raportu wynika, że w produkcję cystern miała być zaangażowana warszawska spółka Kolmex, słupska firma ZASTA i agent GRU Manfred Marko. Odbiorcą cystern miał być rosyjski Machinoexport.

"Organizatorzy przedsięwzięcia (w tym Sieńko) mają otrzymać ok. 5 proc. prowizji od wartości zawartej umowy. (...) Przedsięwzięcie posiada akceptację Ministra ON, który ma posiadać osobiste kontakty z Walerym Topałowem (spotkanie podczas uroczystości 50- lecia J. Szmajdzińskiego)" - napisano w raporcie. Wynika też z niego, że Sieńko, wiceszef sejmowej komisji obrony, optował za wprowadzeniem do kontraktu słupskiej ZASTY.

Sieńko pozwał MON, żądając przeprosin i wpłaty na cel społeczny za "nieprawdziwe i niesprawdzone" informacje raportu, by był on współorganizatorem transakcji. W pozwie podkreślono, że w Afganistanie jest tylko 25 km linii kolejowych.

Chciałbym żeby Macierewicz powiedział sądowi, czemu nie sprawdzono tego m.in. faktu (...) Te cysterny, postawione jedna za drugą, miałyby długość 35 km - mówił przed sądem pełnomocnik nieobecnego Sieńki mec. Paweł Rybiński.

MON wnosi o oddalenie pozwu, twierdząc że nie jest właściwym pozwanym, bo komisja weryfikacyjna nie podlegała MON, a raport przygotowano na podstawie specjalnej ustawy. MON zwraca też uwagę, że to powód musiałby obalić domniemanie prawdziwości aktu urzędowego (raport opublikowano w "Monitorze Polskim").

Ta zasada nie stosuje się w tej sprawie, bo ustawa pozwalająca na publikację raportu jest sprzeczna z konstytucją, gdyż odbiera obywatelowi prawo do obrony dobrego imienia - oświadczył mec. Rybiński. Dodał, że obywatel nie zna tajnych materiałów o sobie, które były podstawą wniosków raportu, a odtajnić może je tylko MON, które samo jest pozwane w sprawie. To świat Mrożka lub Kafki - dodał.

Adwokat złożył do akt wydruk z Internetu z depeszą PAP o wcześniejszym czwartkowym wyroku tego samego sądu, który nakazał Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez MON przeprosiny Jerzego M. Nowakowskiego za "nieprawdziwe informacje" z raportu na jego temat oraz wpłatę dlań 30 tys. zł zadośćuczynienia. W tym nieprawomocnym wyroku sąd uznał, że ustawowe procedury przewidujące publikację raportu nie spełniają norm rzetelności, gdyż nie zawierają gwarancji obrony interesu jednostki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)