PolskaKolejny podejrzany ws. zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Kolejny podejrzany ws. zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Pełnomocnik b. pielęgniarki oddziałowej
stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim, Renaty R. i b. ordynatora
tej stacji, Stanisława T. - złożył w Prokuraturze Okręgowej w
Kaliszu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez pracującego
z podejrzanymi pielęgniarza.

20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 11:55

W wyniku bałaganu organizacyjnego i braku przestrzegania reżimów sanitarnych, 49 pacjentów stacji zaraziło się żółtaczką typu C. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, prowadzi kaliska Prokuratura Okręgowa. We wrześniu sąd aresztował lekarza i pielęgniarkę. Zarzucono im nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego w procesie dializy i spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, niebezpiecznego dla zdrowia i życia wielu osób. Obojgu grozi do ośmiu lat więzienia.

W zawiadomieniu wskazano na nieprawidłowości w pracy jednego z pielęgniarzy stacji. W ocenie składającego zawiadomienie, nieprawidłowości te były związane z procesem dializowania pacjentów- poinformował rzecznik prasowy prokuratury, Janusz Walczak.

Dodał, że zdaniem pełnomocnika podejrzanych, "nieprawidłowości w pracy pielęgniarza mogły przyczynić się do zakażeń wirusem żółtaczki".

Walczak zaznaczył, że okoliczności przedstawione w zawiadomieniu były już wcześniej opisywane w składanych przez aresztowanych wyjaśnieniach. Doniesienie pełnomocnika zostało zarejestrowane w prokuraturze jako odrębna sprawa, w której prowadzone jest teraz postępowanie sprawdzające- powiedział Walczak. Ze względu na dobro postępowania odmówił udzielenia informacji o szczegółach informacji zawartych w zawiadomieniu.

Według głównego inspektora sanitarnego kraju, wiceministra zdrowia Andrzeja Wojtyły, zakażenia były wynikiem przede wszystkim bałaganu organizacyjnego, nieprzestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych i higienicznych oraz niechlujstwem personelu. Dyrektor ostrowskiego sanepidu Andrzej Biliński twierdzi, że oddziałowa nie wymieniała po zbadaniu pacjentów tzw. rurek kapilarnych w jonometrze (urządzeniu do badania poziomu elektrolitów w organizmie).

Pozostałą po badaniu krew, która przeszła przez rurkę, Renata R. ponownie wstrzykiwała dializowanemu pacjentowi. Tym samym, wirus żółtaczki pozostający cały czas w nie wymienianej rurce, był wstrzykiwany następnym chorym. Jedna taka rurka kosztuje mniej niż 1 grosz - poinformował Biliński.

Stację w Ostrowie otwarto w grudniu 2005 r. Placówka należy do najnowocześniejszych w kraju. Jej właścicielem jest Międzynarodowe Centrum Dializ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)