Kolejny podejrzany ws. strony internetowej "redwatch"
Wrocławscy policjanci zatrzymali 21-letniego
Bartosza B., mieszkańca Słupska, podejrzanego m.in. o pomoc w
redagowaniu strony internetowej "redwatch", zawierającej m.in.
treści faszystowskie - poinformowała Beata
Tobiasz z biura prasowego dolnośląskiej policji.
05.06.2006 | aktual.: 05.06.2006 12:47
Tobiasz dodała, że mężczyzna został już aresztowany przez wrocławski sąd. Postawiono mu zarzuty propagowania faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz złamanie ustawy o ochronie danych osobowych.
Jak ustalili funkcjonariusze, Bartosz B. był współpracownikiem zatrzymanego w ub. tygodniu Andrzeja P., który jest podejrzany o administrowanie i aktualizowanie informacji pojawiających się na "redwatch".
Według policji, zadaniem Bartosza B. było tłumaczenie tekstów z języka polskiego na angielski oraz ewentualne korekty związane ze stylistyką i ortografią. Ze względu na biegłą znajomość języka angielskiego, utrzymywał również kontakt z administratorami amerykańskimi i pośredniczył w przekazywaniu informacji Andrzejowi P., tłumacząc korespondencję dotyczącą tej witryny.
W komputerze 21-latka znajdowały się liczne dokumenty, które - jak dodała Tobiasz - potwierdzają jego udział w redagowaniu strony i nawoływaniu do stosowania przemocy wobec osób z powodu ich przynależności narodowej i politycznej.
Strona "redwatch" znajduje się na amerykańskim serwerze. Polskie MSZ wystosowało notę do władz USA z prośbą o pomoc w "doprowadzeniu do zamknięcia" witryny, firmowanej przez organizację "Krew i Honor".
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez autorów strony "redwatch" złożyło m.in. kilku mieszkańców Wrocławia, w tym działaczka młodzieżowej organizacji lewicowej. Na stronie tej opublikowano bowiem zdjęcia i nazwiska osób - jak napisali odpowiedzialni za witrynę - "trudniących się działalnością antyfaszystowską, antyrasistowską, kolorowych imigrantów, działaczy lewackich stowarzyszeń i wszelkiego rodzaju sympatyków i aktywistów szeroko rozumianego lobby homoseksualnego oraz pedofilii".
O witrynie zrobiło się głośno po brutalnym napadzie na działacza ruchu anarchistycznego. Do zdarzenia doszło na warszawskim Powiślu; dwaj nieznani sprawcy zaatakowali mężczyznę gazem, a następnie wbili mu nóż w plecy. Napadnięty był jedną z osób, których dane znalazły się na stronie "redwatch". Jak podawały media, członkowie polskiego oddziału "redwatch" od stycznia prowadzą akcję "tropienia czerwonych" ("redwatch").
W całym kraju trwa akcja przeciwko osobom zamieszanym w dostarczanie informacji zamieszczanych na stronie. Do tej pory przesłuchano już kilkadziesiąt osób. Policjanci zabezpieczyli kilkanaście komputerów. Ich zawartość sprawdzają teraz biegli informatycy.