Kolejny list amerykańskich polityków do polskich władz
Grupa kongresmenów z obu największych amerykańskich partii politycznych przesłała do Polski list ws. zmian w Kodeksie postępowania administracyjnego. Politycy zza oceanu wzywają Sejm do odrzucenia nowelizacji z powodu skutków, jakie może ona mieć dla procesu restytucji ofiar Holokaustu.
List zaadresowany do marszałek Sejmu Elżbiety Witek nie jest pierwszym pismem amerykańskich polityków w sprawie zmian w Kpa. Już wcześniej kongresmeni i senatorowie próbowali wywrzeć na Polsce presję w tej sprawie.
List kongresmenów z USA. Polska działa wbrew podpisanym dokumentom?
W liście politycy zza Atlantyku wypowiadają się w imieniu osób ocalonych z Holokaustu, które "czekają dziesiątki lat na sprawiedliwość, po konfiskacie lub nacjonalizacji ich własności". Podkreślają, że planowane zmiany w polskim prawie, właściwie zniweczą szanse ocalałych i ich rodzin na odzyskanie zajętej w czasie Holokaustu lub przez komunistyczne władze własności.
W poniedziałek szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Jakub Kumoch odniósł się do wezwania polityków zza oceanu. Stwierdził, że planowane zmiany nie odbierają pokrzywdzonym możliwości ubiegania się o rekompensatę za utracone mienie. - Ostateczny kształt nowelizacji jest stanowiony w procesie parlamentarnym. Prezydent Duda podejmie decyzję po jego zakończeniu - podkreślił.
W ocenie kongresmenów Polska jest obecnie jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie stworzył kompleksowych rozwiązań w tej sprawie. Co więcej, ich zdaniem planowane przez rząd PiS zmiany w Kpa, stoją w sprzeczności z podpisaną przez Polskę w 2009 roku Deklaracją Terezińską. "W restytucji mienia dla ocalałych z Holokaustu chodzi o coś więcej, niż tylko o pieniądze - to sprawa moralności, zakończenia i uznania potwornej straty" - piszą amerykańscy politycy
Amerykańscy senatorowie apelowali też do Andrzeja Dudy
Poprzednie pismo z USA w sprawie zmian w Kpa trafiło na ręce prezydenta Andrzeja Dudy. Wówczas pod listem podpisało się 12 amerykańskich senatorów z obydwu partii. Apelowali wówczas, by prezydent zawetował ustawę, jeśli ta zostanie przyjęta przez Sejm.