Kolejny kraj zalegalizuje prostytucję?
Praski ratusz zatwierdził propozycję legalizacji prostytucji. Stosowny projekt zostanie wkrótce przesłany do parlamentu. Prostytucja jest legalna w Holandii, Niemczech i Austrii.
Według propozycji, którą przygotowała rada czeskiej stolicy, uprawianie prostytucji ma być legalne pod warunkiem uzyskania odpowiedniego pozwolenia w urzędzie. Zainteresowani musieliby w zamian opłacać podatki, składki ubezpieczeniowe i regularnie uczęszczać na kontrole lekarskie.
Pozwolenie na wykonywanie zawodu otrzymywałyby jedynie osoby powyżej 18. roku życia, które pracowałyby w domach publicznych, we własnych mieszkaniach czy u klienta. Projekt zakazuje jednocześnie publicznego proponowania seksu, choć daje gminom możliwość rezygnacji z tego zapisu.
Propozycja radnych przewiduje też wysokie kary za naruszenie przepisów.
W Czechach od lat 20. XX wieku prawo nie przewiduje kar za prostytucję. Nielegalne jest natomiast stręczycielstwo. - Prostytucji nigdy nie da się skutecznie wytępić i zakazać, należy jednak opisać jej reguły - podkreślał ostatnio wiceprezydent Pragi Rudolf Blażek. Zwrócił uwagę, że miasto i policja nie dysponują obecnie żadnymi środkami pozwalającymi kontrolować sytuację.
Ratusz szacuje, że w Pradze działa obecnie około 70 domów publicznych. Niemal połowa z nich mieści się w okolicach rynku Starego Miasta i Placu Wacława. Pracuje w nich co najmniej kilkaset kobiet. - Jeśli prawo zostałoby uchwalone, Praga będzie pierwszym miastem, które zacznie usuwać domy publiczne z centrum - zapowiedział wiceprezydent.
Zdaniem dyrektorki wydziału działalności gospodarczej w praskim ratuszu Evy Novakovej, propozycję poparły władze wszystkich miast i gmin, z którymi Praga się konsultowała. Wciąż jednak nie wiadomo, czy poprą ją czescy posłowie.
W czasie kampanii wyborczej opodatkowanie prostytucji proponowała np. wchodząca w skład koalicji rządzącej partia Sprawy Publiczne (VV). Nie udało się jej jednak wpisać tego do umowy koalicyjnej.
Czechy, aby zalegalizować prostytucję, muszą jeszcze wypowiedzieć międzynarodową umowę o handlu ludźmi z 1950 roku. Blażek zauważył, że nie podpisały jej m.in. Niemcy i Francja.