Kolejny funkcjonariusz Scotland Yardu odchodzi po aferze
Zastępca komisarza Scotland Yardu odpowiedzialny za operacje antyterrorystyczne John Yates podał się do dymisji w związku z aferą podsłuchową wokół tabloidu "News of the World" (NotW) - poinformowała telewizja Channel 4.
18.07.2011 | aktual.: 20.07.2011 10:11
W niedzielę do dymisji podał się komisarz Scotland Yardu Paul Stephenson. Powodem było zatrudnienie w charakterze konsultanta ds. PR-u Neila Wallisa - byłego zastępcy redaktora naczelnego i dyrektora wykonawczego tabloidu. Także dymisja Yatesa ma związek z Wallisem.
Yates odpowiadał za zatrudnienie Wallisa; miał zbadać, czy nie dyskwalifikują go żadne zdarzenia z przeszłości.
Wallis pracował dla policji od października 2009 do września 2010 r. W tym czasie Yates zastanawiał się nad wznowieniem wcześniejszego dochodzenia ws. podsłuchów w "NotW" z lat 2005-6, ale ostatecznie zdecydował, że tego nie zrobi.
W "NotW" Wallis pracował w latach 2003-9, był m.in. zastępcą redaktora naczelnego Andy'ego Coulsona, który z początkiem 2007 r. w związku ze skazaniem dziennikarza gazety i prywatnego detektywa podał się do dymisji. Z racji wybuchowego usposobienia, Wallisa nazywano "Wolfmanem" (człowiekiem-wilkiem).
W czasie, gdy Wallis był konsultantem Scotland Yardu, Yates i Stephenson naciskali na redaktora naczelnego "Guardiana" Alana Rusbridgera, by odstąpił od tematu podsłuchów w "NotW", argumentując, że doniesienia gazety w tej sprawie są przesadne i nierzetelne. Żaden z nich nie powiedział jednak Rusbridgerowi, iż Wallis jest ich konsultantem.
Firma PR-owska Wallisa, Chamy Media, rozwiązała się w maju br. Powstała na miesiąc przed uzyskaniem kontraktu ze Scotland Yardem. Przed kilkoma dniami 60-letni Wallis został aresztowany, przesłuchany i zwolniony za poręczeniem.
Wallis był w zażyłych stosunkach z najwyższym kierownictwem metropolitalnej policji. Na obiadach ze Stephensonem (wówczas zastępcą komisarza) spotykał się już w 2006 r., a więc w czasie, gdy Scotland Yard prowadził pierwsze dochodzenie ws. afery podsłuchowej - ujawnił Channel 4. Według "Guardiana" Yates spotykał się z Wallisem towarzysko na drinkach.
Tymczasem premier David Cameron przedłużył obecną sesję parlamentu o jeden dzień, by posłowie mogli znów omówić aferę podsłuchową, która wstrząsnęła brytyjskim establishmentem i zaszkodziła reputacji mediów, policji i polityków.
Izba Gmin miała po raz ostatni zebrać się we wtorek. Dodatkowo jednak będzie obradować także w środę, co oznacza, że posłowie będą mieli okazję przepytania premiera, ponieważ sesja pytań i odpowiedzi pod jego adresem odbywa się w środy. Spiker Izby Gmin wyznaczył na debatę 90 minut.
Cameron zapowiedział też, że wygłosi oświadczenie w sprawie afery podsłuchowej i zdecydował się skrócić wizytę w RPA.
Koncern mediów Ruperta Murdocha News Corp. zamknął "NotW" i poinformował o wycofaniu się z planów przejęcia pełnej kontroli nad telewizją BSkyB, największą komercyjną telewizją na brytyjskim rynku (obecnie Murdoch ma 39 proc. akcji), ale nie jest to bynajmniej koniec afery podsłuchowej.
Z listy spotkań z przedstawicielami różnych mediów wynika, iż premier Cameron miał więcej spotkań z osobami z kierownictwa koncernu Murdocha niż z reprezentantami wszystkich innych mediów razem wziętych. - Czy jest możliwe, by na żadnym z tych spotkań w ciągu ponad roku temat BSkyB nie pojawił się ani razu? - pyta na swym blogu Gary Gibbon z Channel 4. Rząd musi wyrazić zgodę na całkowite przejęcie BSkyB.
- Jeśli BSkyB, Ofcom (nadzorca rynku mediów), skala operacji BBC (konkurenta BSkyB), sprzedaż prawa do transmisji sportowych (monopolizowanych przez Sky) itp. nie były tematem rozmów, to co było? A co z kontaktami telefonicznymi (ministrów w rządzie Camerona i jego urzędu z przedstawicielami koncernu Murdocha)? - pyta Gibbon.
Niewygodne dla Camerona pytanie dotyczy też zatrudnienia wbrew ostrzeżeniom w charakterze szefa ds. komunikacji Andy'ego Coulsona, byłego redaktora naczelnego "NotW" w czasie, gdy było już wiadomo, iż afera podsłuchowa miała szeroki zasięg. Coulson ustąpił w styczniu br., ale Cameron nadal uważa go za przyjaciela. Podczas wizyty w Pretorii pochwalił go za dobrą pracę na Downing Street.