Świat"Kolejny cios dla konstytucji i całej Unii"

"Kolejny cios dla konstytucji i całej Unii"

Kolejny cios, policzek i kopniak dla Unii
Europejskiej - to najczęściej powtarzane przez włoskie
gazety słowa w komentarzach po wyniku referendum w Holandii, w
którym odrzucono Traktat Konstytucyjny. Według włoskiej prasy Unia znalazła się w poważnym kryzysie.

02.06.2005 | aktual.: 02.06.2005 06:17

O nowym ciosie dla konstytucji pisze "Corriere della Sera" podkreślając, że w europejskich stolicach rośnie pesymizm. W zamieszczonym na pierwszej stronie komentarzu zatytułowanym "Czas na dwie prędkości" publicysta największej włoskiej gazety Franco Venturini powraca do koncepcji Europy dwóch prędkości, a więc podziału na kraje członkowskie bardziej zintegrowane i na te, które jeszcze tego nie uczyniły.

"Holandia mówi 'nie', Unia Europejska rozpada się na kawałki" - obwieszcza prorządowe "Il Giornale". Gazeta przytacza głosy napływające z Brukseli, z których jasno wynika, że francuskie i holenderskie weto pogrążyło Unię w głębokim kryzysie. Według dziennika jedną z fundamentalnych przyczyn odrzucenia konstytucji jest, jak to ujęto w komentarzu, "turecki syndrom", czyli obawa przed przyjęciem Turcji do Unii.

Obszernie o poważnym kryzysie UE, do jakiego doprowadziło odrzucenie unijnej konstytucji w dwóch krajach, pisze także gazeta przemysłowców "Il Sole-24 Ore" .

Według katolickiego "Avvenire", Holendrzy zadali Unii Europejskiej nowy cios. Organ włoskich biskupów wyraża opinię, że referendum w Holandii doprowadziło do "gwałtownego zahamowania konstytucji na drogach Europy".

Lewicowa "l'Unita" zauważa, że mimo następnego ciosu wymierzonego konstytucji europejskiej, wszyscy przywódcy państw Unii powtarzają: idziemy naprzód.

Z typowym dla siebie sarkazmem holenderskie głosowanie podsumowuje opiniotwórcze "Il Foglio" w artykule zatytułowanym "Europa znów dostała w twarz": "W ten oto sposób mdła kampania przed referendum, prowadzona przez podobnego do Harry Pottera premiera Balkenende, przyniosła Brukseli następne doniosłe 'nie'".

Sylwia Wysocka

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)