Kolejny atak ekstremistów w Kenii. Prezydent oskarża "lokalne grupy polityczne"
Prezydent Kenii Uhuru Kenyatta obarczył winą za ostatnie akty przemocy w kraju "lokalne grupy polityczne", jednocześnie zaprzeczył, że stoją za nimi islamiści z Al-Szabab. Tymczasem do 15 wzrosła liczba ofiar nocnego ataku na dwie wioski.
17.06.2014 | aktual.: 17.06.2014 15:21
Kenyatta podkreślił w wystąpieniu do narodu, że ostatnie ataki były "dobrze zaplanowane, zarządzane i politycznie umotywowane w celu wywołania przemocy etnicznej przeciwko kenijskiej społeczności".
- Za ataki nie odpowiada Al-Szabab. Dowody wskazują na lokalne grupy polityczne, które były zamieszane w planowanie i wykonanie tych straszliwych zbrodni. Udział w nich brały też inne grupy przestępcze - powiedział prezydent Kenii.
Kolejny atak na wschodzie kraju
Wcześniej kenijskie MSW informowało, że w ataku na dwie wioski na wschodzie Kenii zginęło co najmniej 15 osób. Winą za ten akt terroru resort spraw wewnętrznych obarczał Al-Szabab.
Do ataku na wsie Madżembeni i Poromoko doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Świadkowie relacjonują, że bojownicy z Al-Szabab chodzili od domu do domu i zmuszali mieszkańców do recytowania muzułmańskiego wyznania wiary. Islamiści mieli też podpalać domu. Sami islamiści z Al-Szabab twierdzą, że zabili 20 osób.
Wioski są oddalone o ok. 30 km na zachód od turystycznego miasteczka Mpeketoni, gdzie w niedzielę somalijscy bojownicy zabili 49 osób. Według kenijskich sił bezpieczeństwa kilkudziesięciu napastników zaatakowało posterunek policji i bank, podpaliło dwa hotele i strzelało do przechodniów. Również do tego ataku przyznali się członkowie Al-Szabab.
Mpeketoni to niewielka miejscowość położona nad Oceanem Indyjskim, w odległości ok. 100 km od granicy z Somalią oraz ok. 20 km od miasta Lamu, znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Somalijski konflikt
Kenia stała się celem ataków ze strony somalijskich islamistów odkąd w 2011 roku kenijskie siły zbrojne zaangażowały się w walkę z Al-Szabab w Somalii. Bojownicy domagają się od rządu Kenii wycofania swych sił z Somalii, jednak Nairobi zapewnia, że nie ulegnie presji ze strony islamistów.
W 2011 roku w regionie Lamu doszło do serii porwań zagranicznych turystów, co kenijskie władze wskazywały jako częściową przyczynę interwencji w sąsiedniej Somalii. We wrześniu 2013 roku ok. 70 osób zginęło w ataku czterech bojowników Al-Szabab na centrum handlowe w kenijskiej stolicy Nairobi