Kolejni wolontariusze zabrali głos. Opowiedzieli nam o doświadczeniach z księdzem Stryczkiem
W Polsce trwa dyskusja nt. lidera Szlachetnej Paczki i tego, jak traktował swoich podwładnych. - A nam najbardziej zależy na tym, żeby ten piękny projekt nie upadł. Tworzą go tysiące ludzi i pomaga on wielu potrzebującym - mówią WP wolontariusze. Dopiero potem mówią nam o swoich doświadczeniach z duchownym.
21.09.2018 | aktual.: 21.09.2018 19:33
Portal Onet opublikował obszerny artykuł, w którym byli współpracownicy księdza Jacka Stryczka (byłego prezesa Stowarzyszenia Wiosna i pomysłodawcy Szlachetnej Paczki) zarzucają mu złe traktowanie, krzyczenie na pracowników i zastraszanie.
"W organizacji potrzebna jest mocna refleksja"
- Większość ludzi, którzy tam pracują, to młode osoby. Tak jak ja, mają możliwość się rozwinąć i zdobyć pierwsze doświadczenia. Ale przede wszystkim robią to dla idei i z chęci niesienia pomocy drugiej osobie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna Siewko, była wolontariuszka stowarzyszenia.
- Wierzę, że nikt nigdy nie jest bez winy. Każdy popełnia błędy i trzeba umieć się z tym skonfrontować. Najlepsze co może teraz się wydarzyć dla organizacji, to mocna refleksja nad wydarzeniami, co na pewno już się dzieje. Mam nadzieje, ze finał tej sprawy da poczucie sprawiedliwości każdej stronie a takie sytuacje się już nigdy nie powtórza - dodaje.
Podkreśla, że na rozmowę z nami zgodziła się z jednego prostego powodu. – Wolontariuszom zawsze powtarzano, że mają być rozsądni i odpowiedzialni, bo są twarzami Szlachetnej Paczki. Wszyscy głęboko w to wierzyli. Teraz publicznie ucierpiała ta "najważniejsza twarz" tej organizacji. Ludzie boją się, że na tej aferze stracą na tym nie tylko wolontariusze, ale także te tysiące rodzin. Byłoby bardzo źle, gdyby faktycznie tak się stało - zaznacza.
"Moje serce nadal należy do Szlachetnej Paczki"
Aleksandra Leszczyńska była związana z organizacją ks. Stryczka około 6 lat. W tym czasie pełniła funkcję wolontariuszki, liderki, a wreszcie koordynatorki regionu.
- Pomogliśmy tysiącom rodzin. Jedna z nich, tak jak ja, mieszka pod Warszawą. Gdy byliśmy u nich z paczką, bardzo tego potrzebowali. Teraz czasami spotykamy się na mieście i zapraszają mnie na herbatę. To coś pięknego, że takie znajomości zostają czasem na wiele lat. Widzę, że Szlachetna Paczka miała realny wpływa na ich życie - podkreśla.
Przyznaje, że w krakowskiej siedzibie stowarzyszenia mogło dojść do nieprawidłowości, ale "Szlachetna Paczka to ponad 10 tys. wolontariuszy w całej Polsce". Zależy jej, by Polacy nie porzucili tej formy pomocy innym.
- Po przeczytaniu artykułu o nieprawidłowościach w Stowarzyszeniu Wiosna byłam bardzo zaskoczona, ale też zawiedziona. Mój odbiór księdza był pozytywny. Jest charyzmatycznym mówcą i pomysłodawcą świetnego, wartościowego projektu. Jego wizja paczki do mnie trafiała - mówi nam Leszczyńska.
- Moje serce nadal należy do tej inicjatywy, ale sposób traktowania współpracowników przez księdza Stryczka uważam za niedopuszczalny - dodaje.
Apelują, by dalej pomagać potrzebującym
W ciągu ostatniej doby ks. Stryczek został zasypany falą negatywnych komentarzy. Doniesienia o tym, jak traktował współpracowników, trafiły również do krakowskiej prokuratury. Śledczy mają teraz sprawdzić, czy duchowny faktycznie wielokrotnie dopuścił się mobbingu.
"Nie zgadzam się z zarzutami postawiony w artykule Onetu. Uważam, że tekst jest jednostronny, emocjonalny, a przez to nieprawdziwy" - napisał w specjalnym oświadczeniu ks. Stryczek.
Wiele osób komentuje jego słowa m.in. na Facebooku. "Pozdrawiam Księdza i zawsze będę sercem z Paczką!" - napisał znany dziennikarz Maciej Orłoś.
"Znam Księdza od wielu lat. Uczył mnie religii w szkole podstawowej, udzielał ślubu siostrze, chrzcił drugą ... i bardzo dobrze go wspominam. Często rozmawiałam z nim poza lekcjami religii i nigdy wcześniej ani nigdy później nie poznałam tak wspaniałego księdza" - zapewnia jedna z internautek.
Osób broniących księdza jest więc sporo. Jeszcze więcej jest jednak tych, którzy przyznają, że stosunek duchownego do podwładnych był skandaliczny.
Największa grupa osób, które kiedykolwiek były związane ze Stowarzyszeniem Wiosna i Szlachetną Paczką, to jednak ci apelujący o dalsze wspieranie Stowarzyszenia Wiosna.
- Tysiące ludzi pracowało nad tymi projektami od lat. Młode osoby stają się dzięki nim lepszymi ludźmi, a potrzebujący otrzymują ogromne wsparcie - podkreślają w rozmowie z Wirtualną Polską wolontariusze.
Ksiądz przestał być prezesem stowarzyszenia
Chociaż nie zgadza się ze stawianymi mu zarzutami, ks. Stryczek oddał się w czwartek do dyspozycji władz. "Równocześnie, oświadczam, że z dużą starannością staramy się wyjaśnić wszystkie powstałe wątpliwości" - dodał duchowny.
Krakowska kuria wydała z kolei oświadczenie, w którym stwierdziła, że zarzuty wobec księdza są "bardzo poważne". "Chociaż stowarzyszenie Wiosna nie jest stowarzyszeniem kościelnym, to jednak ks. Jacek Stryczek, jako ksiądz Archidiecezji Krakowskiej, podlega władzy kościelnej i dlatego przełożeni traktują te zarzuty z należytą powagą" - czytamy w dokumencie kurii.