ŚwiatKolejni Polacy skarżą się na warunki pracy w niemieckiej rzeźni

Kolejni Polacy skarżą się na warunki pracy w niemieckiej rzeźni

Do polskiego konsulatu generalnego w Kolonii zgłaszają się kolejne osoby skarżące się na złe warunki pracy w rzeźni firmy Toennies w Rietbergu w Nadrenii Północnej-Westfalii.

30.04.2007 | aktual.: 30.07.2007 13:03

Zadzwoniła kobieta z Polski, która pracowała w tej firmie w ubiegłym roku - powiedział pragnący zachować anonimowość pracownik konsulatu.

Placówka w Kolonii zamierza w najbliższych dniach interweniować w sprawie polskich pracowników w urzędzie pracy w Guetersloh. Każda opinia jest ważna, im więcej skarg, tym większe szanse skłonienie niemieckich urzędów do działań - mówi jeden z konsulów. Zdaniem przedstawicieli polskiej placówki, Inspekcja Pracy w Polsce powinna zainteresować się pośrednikami, kierującymi polskich pracowników do niemieckiej rzeźni.

Z reportażu opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" wynika, że w rzeźni Toennies pracuje za 3,5 euro za godzinę kilkuset Polaków. Pracują wyłącznie nocami w przejmującym chłodzie, od 18 do 6 rano, przez siedem dni w tygodniu. Jak twierdzi "GW", poza plastykowymi butami odparzającymi stopy i cienkimi fartuchami fabryka nie dała Polakom żadnej odzieży roboczej, a temperatura przy taśmach z mięsem nie przekracza kilku stopni. Opornych poganiali polscy nadzorcy.

Polacy zatrudnieni są legalnie. Do Niemiec wysłali ich polscy pośrednicy, firmy mięsne IRC Czupryńscy z Nakła i Agro Visbek z Bygdoszczy.

Z informacji konsulatu w Kolonii wynika, że nie jest to pierwszy problem z rzeźnią w Rietbergu. Rok temu powstały problemy z wypłatami pensji dla osób, które wracały do Polski. Gdy kierownictwo rzeźni zorientowało się, że sprawą zaczął interesować się polski konsulat, pieniądze wypłacono.

Sytuacją polskich pracowników w Rietbergu zainteresowało się także Europejskie Stowarzyszenie Pracowników Migracyjnych. Pracownicy frankfurckiego biura organizacji zapowiedzieli, że sprawdzą na miejscu warunki pracy Polaków.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)