PolskaKolejne osoby zakażone żółtaczką

Kolejne osoby zakażone żółtaczką

Dwa kolejne przypadki zakażenia wirusowym
zapaleniem wątroby typu C stwierdzono wśród osób, które były
dializowane w stacji dializ w Ostrowie Wielkopolskim. Do tej pory
wiadomo było, że zachorowało 49 pacjentów tej stacji.

26.10.2006 11:00

Według prezesa firmy Międzynarodowe Centra Dializ (MCD) Krzysztofa Hurkacza, obaj pacjenci byli leczeni w wielu placówkach medycznych. "Nie możemy zatem jednoznacznie stwierdzić, że zostali oni zakażeni na terenie ostrowskiej placówki, ani też wykluczyć, że są to kolejni poszkodowani w wyniku zaniedbań byłego kierownictwa stacji. Przyczyna i miejsce zakażenia (...) tych osób są w danej chwili trudne do określenia" - zaznaczył Hurkacz w przesłanych wyjaśnieniach.

MCD podaje, że pierwszy przypadek zgłosił do sanepidu (w Ostrowie) szpital w Kaliszu, gdzie pacjent był hospitalizowany. Podczas badań przeprowadzonych w lipcu, wyniki badań na obecność wirusa były ujemne. W połowie października chory zmarł w wyniku wypadku, ale zanim to się stało, stwierdzono u niego zapalenie wątroby typu C.

Drugi przypadek zakażenia został zgłoszony do sanepidu przez stację dializ w Ostrowie. "Chory został już zgłoszony do konsultacji w Klinice Chorób Zakaźnych we Wrocławiu" - napisał Hurkacz.

Według niego, ostateczna weryfikacja liczby zakażonych może trwać nawet do końca tego roku. "Taki jest maksymalny okres (6 miesięcy - PAP), w którym wytwarzają się przeciwciała na obecność wirusa żółtaczki typu C" - wyjaśnił prezes.

Śledztwo w sprawie zakażeń prowadzi pod nadzorem Prokuratury Krajowej Prokuratura Okręgowa w Kaliszu. Do tej pory przesłuchano ponad 130 osób. Prokuratura powołała najpierw biegłego w zakresie chorób zakaźnych, zapowiada powołanie w tych dniach także specjalisty z dziedziny nefrologii.

Pod koniec września sąd aresztował b. pielęgniarkę oddziałową Renatę R. i b. ordynatora stacji - Stanisława T. Zarzucono im nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego w procesie dializy i spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, niebezpiecznego dla zdrowia i życia wielu osób. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Według głównego inspektora sanitarnego kraju, wiceministra zdrowia Andrzeja Wojtyły, głównym powodem zakażeń był bałagan organizacyjny, nieprzestrzeganie zasad sanitarno- epidemiologicznych i higienicznych oraz niechlujstwo personelu.

Dyrektor ostrowskiego sanepidu Andrzej Biliński twierdzi, że oddziałowa nie wymieniała po badaniu pacjentów tzw. rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów w organizmie). Pozostałą po badaniu krew, która przeszła przez rurkę, Renata R. ponownie wstrzykiwała dializowanemu pacjentowi. Tym samym, wirus żółtaczki pozostający cały czas w niewymienianej rurce, był wstrzykiwany następnym chorym. Jedna taka rurka kosztuje mniej niż grosz, poinformował Biliński.

Stację w Ostrowie otwarto w grudniu 2005 r. Placówka należy do najnowocześniejszych w kraju. Jej właścicielem jest MCD.

Pełnomocnik 28 zakażonych pacjentów Tomasz Szczypuła z kancelarii brokerskiej we Wrocławiu złożył w tym tygodniu w Sądzie Okręgowym w Kaliszu pierwsze cztery pozwy o wypłatę zadośćuczynień z MCD. Opiewają one na kwoty od 100 do 150 tys. zł. dla jednej osoby.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)