Kolejna śmierć po interwencji policji. Nie żyje 25‑latek
Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności interwencji podjętej wobec 25-letniego mieszkańca miejscowości Mirów Nowy na Mazowszu. Agresor zaatakował wezwanych na miejsce policjantów i ratowników medycznych. Mężczyzna zmarł kilkadziesiąt minut po tym, jak funkcjonariusze razili go paralizatorem.
02.11.2021 15:12
Komunikat na temat interwencji opublikował zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Poinformowano, że do sytuacji doszło 2 listopada o godz. 1.10. Służby otrzymały zgłoszenie od kobiety o agresywnie zachowującym się bracie, który miał mieć omamy, wyzywać członków rodziny, a także być pobudzony i agresywny.
"Na miejsce do miejscowości Mirów Nowy skierowany został umundurowany patrol Policji z KPP w Szydłowcu (policjanci 11 i 6 lat służby) oraz załoga pogotowia ratunkowego. Na posesji zastano mężczyznę, który widząc zbliżających się policjantów oraz ratowników medycznych, próbował zaatakować ich sztachetą" - przekazali mundurowi.
Podkreślono, że mężczyzna zachowywał się irracjonalnie, był bardzo agresywny, nie reagował na wydawane przez policjantów polecenia i nieustannie próbował atakować interweniujących.
Zobacz też: Beata Szydło na prezydenta? Ekspert nie ma wątpliwości
Tragedia na Mazowszu. 25-latek zmarł po interwencji policji
W komunikacie wyjaśniono, że 25-latek próbował dokonać "bezpośredniego zamachu na życie funkcjonariuszy", na co jeden z policjantów odpowiedział użyciem wobec niego paralizatora. Następnie agresor został obezwładniony, założono mu kajdanki.
"Mężczyzna był nadal pobudzony. Po około 15 minutach zaczął tracić przytomność. Obecny na miejscu zespół ratownictwa medycznego natychmiast przystąpił do udzielania pomocy medycznej oraz wezwano dodatkową karetkę. Po około 40 minutach reanimacji 25-latek zmarł" - relacjonują policjanci.
Na miejscu zdarzenia czynności wykonywał prokurator z Prokuratury Rejonowej w Szydłowcu. Wyjaśnieniem okoliczności interwencji zajmują się także oficerowie Wydziału Kontroli KWP zs. w Radomiu oraz Biura Spraw Wewnętrznych Policji.
"Zastrzegamy, że są to wstępne ustalenia i prosimy o powstrzymanie się od spekulacji do czasu całkowitego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Wszystkim nam zależy na szczegółowym, rzetelnym i obiektywnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tej interwencji" - zaznaczyli w oświadczeniu policjanci.
Przeczytaj również: