PolskaKolejna próba samospalenia? 60-latek płonął w aucie

Kolejna próba samospalenia? 60‑latek płonął w aucie

Nad ranem w centrum Kielc z płonącego samochodu uratowano 60-letniego mężczyznę - poinformował Wirtualną Polskę st. sierż. Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Jak podaje Radio Kielce, możliwe, że mężczyzna chciał dokonać samospalenia.

29.09.2011 | aktual.: 29.09.2011 20:50

Do zdarzenia doszło rano przed budynkiem Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Jak powiedział st. sierż. Kamil Tokarski, około godziny 5.30 przejeżdżający tamtędy kierowca ambulansu zgłosił policji, że pod urzędem płonie samochód. Okazało się, że w aucie był człowiek. Kierowca z karetki kocem zaczął gasić płonącego mężczyznę.

- Wzywając pomoc, kocem z samochodu tłumiłem ogień pokrywający całe ubranie mężczyzny. Po chwili wspomogli mnie koledzy z karetek pogotowia ratunkowego, które szybko dojechały na miejsce. Mężczyznę gasiliśmy płynami fizjologicznymi, które mieliśmy w autach. Zdążył uprzedzić, że samochód, którym jechał, zasilany jest nie tylko benzyną, ale i gazem. Moment po tym jak zacząłem ratować kierowcę opla, jego samochód zaczął palić się jak pochodnia - powiedział serwisowi echodnia.eu kierowca ambulansu, Mirosław Kurkowski.

60-latek z bardzo ciężkimi poparzeniami trafił do szpitala w Czerwonej Górze. Jego stan jest ciężki, na razie niemożliwe jest jego przesłuchanie.

"Echa Dnia" podaje, że opel combo był napędzany olejem napędowym, a gaz o którym mówił kierowca to nie instalacja samochodowa a gazowa butla turystyczna. W aucie, w części ładunkowej były też trzy pojemniki z benzyną. Samochód został dogaszony przez straż pożarną.

Również nad ranem wybuchł pożar hurtowni kosmetyków, której właścicielem jest płonący pod Urzędem Wojewódzkim mężczyzna.

Policja bada okoliczności obu pożarów oraz prawdopodobny związek między nimi.

Jak dodał w rozmowie z Wirtualną Polską sierż. Tokarski, na razie nie ma oficjalnych informacji o tym, czy mężczyzna zostawił notatkę lub list. Nie ma też potwierdzenia, aby próbował popełnić samobójstwo. Według Radia Kielce jedna z nieoficjalnych hipotez na temat przyczyn pożaru mówi o tym, że mężczyzna mógł być zastraszany, albo mieć kłopoty ze strony któregoś z urzędów.

23 września w Łazienkach Królewskich, naprzeciw kancelarii premiera w Warszawie podpalił się 49-letni Andrzej Ż. Mężczyzna prawdopodobnie najpierw oblał się rozpuszczalnikiem. Ogień ugasili kocami funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Udzielili także mężczyźnie pierwszej pomocy i powiadomili pogotowie oraz policję.

Przed podpaleniem Andrzej Ż. przykleił do jednej z ławek w parku list do Donalda Tuska. Drogą mailową rozesłał listy o podobnej treści, m.in. do kilku redakcji i innych polityków. Dotyczyły one m.in. domniemanej korupcji w jednym z urzędów skarbowych w Warszawie i korupcji w Polsce.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (610)