PolskaKolejna powódź może wywołać duże straty - ostrzega NIK

Kolejna powódź może wywołać duże straty - ostrzega NIK

Samorządy zaniedbują kontrole wałów przeciwpowodziowych, a strumienie, potoki i przydrożne rowy nie są w odpowiedni sposób utrzymywane - alarmuje NIK i ostrzega, że każda kolejne powódź może wywołać duże straty.

23.03.2010 | aktual.: 23.03.2010 11:05

Kontrola NIK objęła województwa małopolskie i świętokrzyskie, gdzie w ciągu trzech ostatnich lat straty wywołane powodzią sięgnęły blisko miliarda złotych. Przeprowadzono ją pomiędzy kwietniem a sierpniem 2009 r.

Jak poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak, żadna ze sprawdzanych gmin ani żaden z powiatów nie uzyskały oceny pozytywnej. Kontrolerzy stwierdzili m.in., że w Małopolsce połowa wałów powodziowych nie gwarantuje bezpieczeństwa mieszkańcom, a oba województwa nie mają "przemyślanej i realistycznej strategii, ani też planu ochrony przeciwpowodziowej". Nie stworzono też dotychczas planu ochrony powodziowej dla całej Polski.

- Władze samorządowe nie mają ani rzetelnych danych o stanie technicznym budowli przeciwpowodziowych, ani szczegółowej wiedzy na temat obszarów zagrożonych zalaniem. Nikt nie wie, ilu gospodarstw, upraw, dróg dotyczy ten problem. Powiaty i gminy dysponują jedynie niekompletnymi planami, które stanowią raczej materiał informacyjny niż prewencyjny - zaznaczył Biedziak.

Jak dodał, w efekcie odpowiedzialni za ochronę przeciwpowodziową koncentrują się na postępowaniu awaryjnym, "zaniedbując zapobieganie, ochronę oraz edukację". Z raportu pokontrolnego wynika również, że urzędnicy przeprowadzają coroczne przeglądy elementów budowli i urządzeń przeciwpowodziowych, ale zaniedbują obowiązkowe kontrole stanu technicznego tych obiektów.

- Aktualne wyniki takich kontroli stanu technicznego dotyczą jedynie 5% wałów przeciwpowodziowych w Małopolsce i 12% w woj. świętokrzyskim. Wojewódzkie Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych tłumaczą to brakiem funduszy - powiedział rzecznik NIK. - Jest to tym bardziej niepokojące, że wciąż blisko połowa wałów w Małopolsce nie gwarantuje bezpieczeństwa, natomiast w woj. świętokrzyskim długość wałów w złym stanie technicznym rośnie - w 2007 stanowiły one 27%, w 2008 już 30% - dodał.

Szczególne zaniedbania kontrolerzy stwierdzili w utrzymaniu i konserwacji potoków oraz strumieni. W 2008 r. takimi działaniami objętych było zaledwie 7% potoków i strumieni na terenach rolnych w województwie małopolskim i 36% w świętokrzyskim. Jak zaznaczyli w raporcie, efektem tego była większość strat spowodowanych ostatnią powodzią w Małopolsce. Wywołały je m.in. wylewające cieki rolne, często traktowane jako wysypiska śmieci lub miejsca odprowadzenia ścieków.

Problem dotyczy też przydrożnych rowów. Żadna ze sprawdzanych gmin nie miała ich ewidencji, a połowa nie oczyszczała ich w ogóle. Kontrolowane powiaty oczyszczały niespełna 10% rowów. - Wszystkie kontrolowane powiaty i gminy powołały natomiast zespoły reagowania kryzysowego, zapewniły pełnienie dyżurów oraz opracowały systemy alarmowania - zaznaczył Biedziak.

Według ekspertów, najważniejsze jest obecnie wprowadzenie przepisów unijnych i przygotowanie nowoczesnych rozwiązań, tym bardziej, że do grudnia 2011 r. Polska musi sporządzić wstępną ocenę ryzyka powodziowego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)