Kolejna fala strajków w szpitalach w Niemczech

Związek zawodowy lekarzy Marburger Bund poinformował w Berlinie, że negocjacje dotyczące podwyżki płac oraz poprawy warunków pracy dla 70 tysięcy lekarzy zatrudnionych w szpitalach podlegających samorządom zakończyły się fiaskiem.

Przewodniczący związku Frank Ulrich Montgomery powiedział, że liczy na poparcie przez lekarzy wezwania do strajku w głosowaniu, które odbędzie się przed upływem tego tygodnia.

Na najbliższy poniedziałek zapowiedziano strajk ostrzegawczy. Dwa tygodnie później ma się rozpocząć akcja strajkowa w całym kraju. Samorządom terytorialnym podlega 700 szpitali w Niemczech.

Montgomery przyznał, że strajk spowoduje zakłócenia w leczeniu pacjentów. Przyjmowane będą tylko osoby wymagające natychmiastowego leczenia. Jego zdaniem trzy czwarte obywateli Niemiec popiera protest lekarzy.

Komisja ds. układów zbiorowych związku Marburger Bund zaaprobowała kompromis zawarty w ubiegły piątek między negocjatorami związku a władzami krajów związkowych, dotyczący podwyżek dla 22 tys. lekarzy zatrudnionych w klinikach uniwersyteckich. Ich protest trwał 13 tygodni. Lekarze wywalczyli 20-procentowe podwyżki płac, ograniczenie do 42 godzin tygodniowego czasu pracy oraz dodatki za pracę w niedziele. Będą im też przysługiwały trzy płatne dni w roku na podnoszenie kwalifikacji. Porozumienie ma wejść w życie od lipca.

Koszt podwyżek dla lekarzy wyniesie 100 mln euro rocznie.

Protesty w niemieckiej służbie zdrowia trwają od ubiegłego roku. Po serii strajków ostrzegawczych w połowie stycznia w Berlinie odbyła się demonstracja z udziałem ponad 20 tys. lekarzy. W marcu rozpoczął się strajk, przy czym początkowo wybrane szpitale przerywały pracę na jeden dzień. W maju strajk trwał po raz pierwszy przez cały tydzień.

Niezadowoleni z sytuacji finansowej i warunków pracy są także lekarze prowadzący prywatną praktykę.

Partie koalicji rządowej zapowiedziały opracowanie do początku lipca założeń całościowej reformy służby zdrowia.

Jacek Lepiarz