Kolejna demonstracja w stolicy Adżarii
W Batumi, stolicy autonomicznej republiki
Adżarii w Gruzji, rozpoczęła się wieczorem druga
demonstracja przeciwników adżarskiego przywódcy Asłana
Abaszydzego. Wcześniej tego dnia podobną demonstrację siły
specjalne rozpędziły brutalnie z pomocą armatki wodnej i pałek -
ok. 60 osób zostało rannych.
Gruzińska telewizja Rustawi-2 pokazała zgromadzenie młodych ludzi, szacując ich liczbę na tysiąc. Tłum zebrał się przed uniwersytetem w Batumi i krzyczał "Abaszydze, ustąp". W pobliżu demonstrujących rozlokowano znaczne siły policyjne.
Uczestnicy demonstracji domagają się także zwolnienia aresztowanych w ostatnich dniach osób "ze względu na poglądy" oraz odbudowy zniszczonych mostów łączących Adżarię z resztą Gruzji.
We wtorek prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili rozkazał siłom paramilitarnym lidera autonomicznej Adżarii Asłana Abaszydzego podporządkować się rządowi w Tbilisi i oskarżył przywódcę republiki o chęć jej oderwania od reszty kraju.
W niedzielę władze Adżarii wysadziły w powietrze trzy mosty łączące autonomię z Gruzją, nazywając to "środkiem prewencyjnym dla zapewnienia bezpieczeństwa Adżarii". W odpowiedzi rząd gruziński zażądał od Batumi rozbrojenia swoich sił i podporządkowania się rządowi centralnemu, grożąc w przeciwnym wypadku rozwiązaniem władz tej czarnomorskiej autonomii i ogłoszeniem w niej przedterminowych wyborów. Na spełnienie tych żądań dano Adżarii dziesięć dni.
W odpowiedzi Abaszydze oznajmił, że nie jest we stanie spełnić 10-dniowego ultimatum władz centralnych i spodziewa się wybuchu wojny. Ostatnie miesiące w stosunkach między centrum i do niedawna całkowicie niezależną autonomią to trwający niemal nieprzerwanie konflikt, który parokrotnie groził wybuchem starć zbrojnych.