PolskaKolejkom do lekarzy winni są... pacjenci

Kolejkom do lekarzy winni są... pacjenci

Kilkumiesięczne kolejki do specjalistów to
częściowo wina samych pacjentów, którzy robią w przychodniach
sztuczny tłok. Ministerstwo Zdrowia ma pomysł, jak temu zaradzić -
pisze "Życie Warszawy".

01.02.2006 | aktual.: 01.02.2006 06:26

Okazuje się, że często pacjenci zapisują się na wizytę do lekarza specjalisty i wyznaczonego dnia nie pojawiają się w gabinecie. Rezygnują z wizyty bynajmniej nie dlatego, że cudownie ozdrowieli. - W_ międzyczasie zapisali się do tych samych specjalistów w kilku innych miejscach, i gdzieś zostali przyjęci wcześniej_- twierdzi Jerzy Serafin z mazowieckiego Funduszu Zdrowia.

Przyznaje, że pacjenci mają prawo do wyboru lekarza, ale nie informując o rezygnacji sztucznie wydłużają kolejki i blokują innym osobom dostęp do specjalisty.

Taka sytuacja nie dotyczy pojedynczych przypadków. W przychodni przy szpitalu na Banacha zdarza się, że nie przychodzi 40% wcześniej umówionych pacjentów. Tak jest w przypadku gabinetów chirurgii naczyniowej i chirurgii sutka. Natomiast z wizyt u ortopedy, laryngologa czy foniatry rezygnuje do 30% zapisanych chorych.

Ministerstwo Zdrowia uważa, że problem nie dotyczy tylko stolicy. Dlatego w przygotowywanej nowelizacji ustawy zdrowotnej ma się znaleźć przepis o zapisywaniu pacjentów do kolejki na podstawie numeru PESEL.

- Listy oczekujących z PESEL-em i tzw. kodem świadczenia medycznego byłyby przekazywane do Funduszu Zdrowia- tłumaczy Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia. - Fundusz ma system informatyczny, który pozwala wyłapać pacjentów zapisanych w kilku miejscach równocześnie. Taka identyfikacja pacjentów skróciłaby okres oczekiwania na lekarza.

Projektem ministra Sejm ma się zająć w najbliższych miesiącach. Pozostaje pytanie, co z pacjentami przyłapanymi na gorącym uczynku? - Nie dostaną w przyszłości skierowania do specjalisty? Będą wysyłani na koniec listy? A może będą dla nich tworzone karne kolejki? - zastanawia się Dariusz Małecki, dyrektor publicznych przychodni w Wesołej. Na te pytania w Ministerstwie Zdrowia jeszcze nie znają odpowiedzi. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)