Kolebka "Solidarności" dla Norwegów?
"Puls Biznesu" pisze, że Stocznia Gdańska
może znaleźć inwestora, pozyskać nowe kontrakty i umocnić więzi z
Centromorem albo trafić do branżowej korporacji. Może też upaść...
25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 06:33
W 25. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych ważą się losy związkowej kolebki, czyli Stoczni Gdańskiej Grupy Stoczni Gdynia (SG GSG). Państwo planuje włączyć stocznię do branżowej korporacji, ale jednocześnie wprowadzić inwestorów. Związkowcy zaś starają się odłączyć ją od Stoczni Gdynia. Który plan zostanie zrealizowany? - stawia pytanie "Puls Biznesu".
Nie upieram się przy funkcjonowaniu Stoczni Gdańskiej w grupie Gdyni. Nic na siłę - przymusowa współpraca nie służy nikomu. Mam nadzieję, że do końca sierpnia otrzymam list intencyjny od jednej z dużych europejskich grup stoczniowych zainteresowanych zaangażowaniem kapitałowym w Stocznię Gdańską - tak Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), komentuje dążenia gdańskich związkowców.
Od kogo ARP spodziewa się listu, nie wiadomo. Przedstawiciele branży twierdzą, że zainteresowanie SG GSG wyraził Aker, norweski gigant działający w branży. Ale polscy stoczniowcy sceptycznie oceniają tego partnera.
Przedstawiciele Akera byli kilka razy w stoczni. Nie dyskredytujemy żadnego z inwestorów. Obawiamy się jednak, że Aker nie zamierza produkować u nas statków. Norwegia nie jest w Unii, ma własny system pomocy dla stoczni. Możliwe więc, że Aker zlecałby stoczni tylko produkcję elementów statków, a u siebie konsumował zyski - powiedział Roman Gałęzewski, szef Solidarności SG GSG. (PAP)