Kohl rozczarował Kaczyńskich
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
napisał, że przyczyną sceptycznej postawy braci Jarosława i Lecha
Kaczyńskich wobec Europy oraz akcentowania przez nich wartości
nacjonalistycznych może być rozczarowanie, jakie spotkało ich na
początku lat 90. ze strony ówczesnego kanclerza Niemiec Helmuta
Kohla.
23.09.2005 | aktual.: 23.09.2005 17:57
W opublikowanym w artykule jego autor, warszawski korespondent gazety Thomas Urban, przypomniał, że po demokratycznym zwrocie w Polsce w 1989 r. bracia Kaczyńscy próbowali stworzyć w Polsce chrześcijańsko-demokratyczną partię ludową na wzór niemieckiej CDU.
Jarosław Kaczyński zabiegał o poparcie Kohla, podziwianego przez Polaków jako "wielki europejski mąż stanu". Kanclerz i polski polityk nie znaleźli jednak wspólnego języka - twierdzi "SZ". Jedną z przyczyn były - jego zdaniem - poglądy Jarosława, który doradzał Kohlowi surowe osądzenie wszystkich dawnych funkcjonariuszy NRD. "Kohl powiedział potem podobno swoim współpracownikom: 'ze współpracy z nim nic nie będzie'" - czytamy w "SZ".
Nic nie wskórawszy, Kaczyński wrócił do Warszawy. Być może właśnie rozczarowanie z powodu fiaska rozmowy z Kohlem spowodowało, że obaj bracia zeszli z europejskiej drogi i postawili na nacjonalistyczne akcenty - przypuszcza Urban. Dzięki temu zdobyli w minionych latach wiele punktów - dodaje.
Bracia Kaczyńscy ostrzegają przed niemieckimi wpływami w Unii Europejskiej i przed niemieckimi wypędzonymi, którzy rzekomo chcą odzyskać tereny za Odrą i Nysą - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Bracia przygotowali się na taką ewentualność i uważają, że polskie państwo powinno w takiej sytuacji domagać się odszkodowań za wojenne zniszczenia Polski, spowodowane przez niemieckich okupantów. W przypadku Warszawy kwota odszkodowań wynosiłaby, jak wyliczył Lech, 31,5 mld dolarów - czytamy w niemieckim dzienniku.
Jacek Lepiarz
