Koehler: nie powinno się ignorować obaw Polaków
Prezydent Niemiec Horst Koehler powiedział podczas Dnia Stron Ojczystych w Berlinie, że Niemcy nie powinni ignorować polskich obaw związanych z planami powstania Centrum przeciwko Wypędzeniom, nawet, jeśli uznają je za nieuzasadnione.
02.09.2006 | aktual.: 02.09.2006 17:37
Nie ma żadnych wątpliwości, co było przyczyną ucieczki i wypędzenia: stosujący bezprawie narodowosocjalistyczny reżim oraz wywołana przez Niemcy II wojna światowa - powiedział prezydent RFN. Koehler był głównym mówcą organizowanego corocznie spotkania ziomkostw.
Jego zdaniem, Niemcy muszą cierpliwie tłumaczyć sąsiadom, że w Niemczech nie istnieje żadna poważna siła polityczna, która chce na nowo pisać historię. Zacytował fragment deklaracji prezydentów Johannesa Raua i Aleksandra Kwaśniewskiego z października 2003 r., w którym mowa jest o tym, że dziś nie ma miejsca na roszczenia odszkodowawcze, wzajemne oskarżanie się i wytykanie sobie zbrodni i strat.
Rozmawiajmy ze sobą, a nie ponad naszymi głowami - apelował prezydent. Zapowiedział, że będzie kontynuował rozmowy z Lechem Kaczyńskim i że jest to dziś jeszcze bardziej pilne niż przedtem.
Koehler wyraził przekonanie, że w Europie uda się stworzyć system wspólnej pamięci o przeszłości. Nie wątpię, że w końcu uda się połączyć pamięć z pojednaniem - podkreślił.
Prezydent zastrzegł, że sam nie jest wypędzonym, lecz przesiedleńcem i uchodźcą. Przypomniał, że jego rodzina zamieszkała w czasie wojny na Zamojszczyźnie w domu, który naziści zabrali wcześniej polskiemu gospodarzowi.
Jacek Lepiarz