Kochankowie utknęli w kominie
Gorący romans Angeliki i Huberta zakończył się... w pułapce pełnej sadzy - czytamy w "Fakcie". Para kochanków z Olsztyna o mały włos nie przypłaciłaby życiem miłosnego szału uniesień. Szukając po dyskotece ustronnego i ciepłego schronienia, kochankowie weszli do komina starej kotłowni. I zaklinowali się w środku. Z opresji uratowali ich dopiero strażacy.
25.11.2008 | aktual.: 23.11.2009 22:21
Angelika K. i o dwa lata starszy Hubert G. poznali się w klubie nocnym. Po imprezie chcieli jeszcze trochę czasu razem spędzić, ale padający śnieg i mróz obojgu coraz bardziej dawał się we znaki. Chłopak zaproponował dziewczynie, by schronić się w starej kotłowni przerobionej na węzeł cieplny.
Jedyna droga do kotłowni prowadziła przez komin. Para kochanków wdrapała się po drabinie do drzwi prowadzących do kominowego szybu. Wskoczyli do pomieszczenia. Jednego nie przewidzieli – komin na dole był wypełniony sadzą i mocno zwężony. Oboje utknęli w czarnej i brudnej pułapce.
Na szczęście wołanie o pomoc usłyszał ochroniarz strzegący pobliskiego parkingu. Wezwał strażaków i policję. Po kilkunastominutowej akcji ratunkowej kochankowie, cali umorusani w sadzy, byli wolni.