Kobylański wspiera opozycję?
Polonijny biznesmen Jan Kobylański "wspierał i wspiera opozycyjne partie polityczne" - podały "Wiadomości" TVP, powołując się na samego Kobylańskiego. Zastrzegły, że polscy parlamentarzyści stanowczo temu zaprzeczają.
"Wiadomości" twierdzą, że zdobyły wypowiedzi Kobylańskiego na ten temat we współpracy z agencją Reutera. "Pomagamy kandydatom, którzy walczą, by zmniejszyć rozmiary korupcji, która w Polsce jest olbrzymia, i w związku z tym inni zaciekle mnie atakują" - powiedział Kobylański do kamery.
"Niech przedstawi dowody na to, dokumenty, bo my na pewno jesteśmy pewni, ja jestem pewny, że ani jeden cent nie wpłynął na konto Samoobrony. Ani prywatnie ja niczego nie dostałem" - tak wypowiedź Kobylańskiego skomentował w TVP lider Samoobrony Andrzej Lepper.
Również Eugeniusz Kłopotek z PSL zaprzeczył w rozmowie z TVP, jakoby jego stronnictwo otrzymało jakiekolwiek pieniądze od Kobylańskiego i miało z nim oficjalne kontakty. "Niektórzy z naszych polityków mieli prywatne kontakty z panem Kobylańskim i myślę, że te ostatnie wydarzenia, ostatnie rewelacje spowodują, że te kontakty zostaną zdecydowanie ucięte. Nie chcemy mieć z tym panem nic do czynienia" - powiedział Kłopotek.
Według "Wiadomości" od wsparcia udzielanego przez Kobylańskiego odżegnują się przedstawiciele niemal wszystkich opozycyjnych klubów i kół poselskich, z którymi udało się w tej sprawie skontaktować. TVP przyznała, że biznesmen "szczegółów co prawda nie ujawnia", ale - jak podkreśliły - "zapewnia, że na wszystko ma dowody".
W ubiegłym tygodniu "Wiadomości" poinformowały, że dotarły do dokumentów, z których wynika, że w 1953 r. Austria ostrzegała przed Kobylańskim władze Paragwaju. Określono wówczas Kobylańskiego jako "niebezpiecznego agenta, prowokatora i sowieckiego szpiega" i osobę, która stanowi niebezpieczeństwo "dla wspólnych interesów Zachodu".
IPN odnalazł dokumenty, których zaginięcie prokuratura uznała za powód do umorzenia w 1955 r. postępowania w sprawie Janusza (dziś używa imienia Jan) Kobylańskiego. Wskazują one, że Kobylański denuncjował Niemcom Żydów. Dokumenty te mogą być podstawą wniosku o ekstradycję polonijnego biznesmena z Urugwaju. O ekstradycję prawdopodobnie wystąpi minister sprawiedliwości. Denuncjowanie ukrywających się Żydów to udział w nieulegającej przedawnieniu zbrodni ludobójstwa - podkreśla IPN.
Według jednej z wersji życiorysu 82-letniego dziś Kobylańskiego w 1942 r. trafił on na Pawiak i do obozów koncentracyjnych. Po wojnie znalazł się w Austrii, potem we Włoszech; dorobił się wielkich pieniędzy, a w 1952 r. wyjechał do Paragwaju. W latach 80. zajął się działalnością polonijną. Przez dziesięć lat był honorowym konsulem RP w Urugwaju. Funkcji tej pozbawił go w 2000 r. ówczesny szef MSZ Władysław Bartoszewski.