Kobiety, trzymajcie nogi razem! Tak doradza... białostocka parafia
• Parafia św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Białymstoku wydała instrukcję dotyczącą postawy podczas Mszy św.
• W instrukcji pojawiają się zapisy dotyczące kobiecych kolan, które powinny się stykać i kolan męskich, które powinny zachować kilkucentymetrową odległość
• Zakazano także przestępowania z nogi na nogę
Okazuje się, że pobyt w Kościele podczas Mszy św. to nie lada wyzwanie. Nie tylko trzeba orientować się w rytuałach (w tym nadążać za sekwencją ruchów: wstań-usiądź-klęknij), ale też dbać o postawę i wynikający z niej komfort księży. Ci bowiem "zmuszeni" są na nas patrzeć, co może odbić się na jakości ich posługi.
Tak przynajmniej zdają się myśleć autorzy instrukcji zamieszczonej na stronie parafii św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Białymstoku. Można w niej między innymi przeczytać, że "nie wolno ani mężczyznom ani tym bardziej kobietom szeroko rozstawiać nóg". Jest to zachowanie nie tylko "prostackie", "ale często również wulgarne". Dotyczy to w szczególności kobiet siedzących w pierwszym rzędzie, które mogą przeszkadzać "swym widokiem" osobom pełniącym posługę przy ołtarzu.
Równie surowo autor instrukcji obchodzi się z osobami "przestępującymi z nogi na nogę" i "kiwającym się" w pozycji stojącej. Na szczęście jest na to prosty sposób: wystarczy stać "godnie" na "wyprostowanych nogach". Wygląda na to, że mamy do czynienia z syndromem dr. House'a, któremu w leczeniu chorób przeszkadzali jedynie pacjenci. Księża z Białegostoku bardzo sobie cenią kapłańskie obowiązki i wszystko w ich służbie Bogu byłoby piękne. Gdyby tylko udało się ją pełnić bez kontaktu z tymi strasznymi wiernymi.