Koalicja Obywatelska goni PiS, Polska 2050 na szarym końcu. Mamy najnowszy sondaż

Według najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, PiS wygrałoby nadchodzące wybory z poparciem blisko 30 proc. KO jest druga - choć z małą stratą do partii Jarosława Kaczyńskiego. Z Sejmu wypadłyby Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL, w efekcie większość miałyby PiS i Konfederacja.

 KO goni PiS, Polska 2050 na szarym końcu. Najnowszy sondaż
Źródło zdjęć: © PAP
Kamila Gurgul
oprac.  Kamila Gurgul

Co musisz wiedzieć?

  • Prawo i Sprawiedliwość uzyskało najwyższe poparcie na poziomie 29,2 proc. (wzrost o 0,9 pkt proc. w porównaniu do poprzedniego badania), wyprzedzając Koalicję Obywatelską (28,2 proc.; wzrost o 2,6 pkt proc.) - wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla WP.
  • Z badania wynika też, że największą stratę poparcia zanotowała Konfederacja. Jej wynik uszczuplił się o 2,5 pkt proc. w stosunku do poprzedniego badania dla WP.
  • Politolog prof. Rafał Chwedoruk wskazuje, że KO zyskała m.in. na wojnie z ugrupowaniem Szymona Hołowni, którego partia plasuje się na końcu stawki. Gdyby wybory zakończyły się takim wynikiem, Polski 2050 nie byłoby w przyszłym Sejmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szukają 'bata' na Marszałka? "Sezon polowania na Hołownię"

Według najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, Prawo i Sprawiedliwość cieszy się największym poparciem - na poziomie 29,2 proc., co oznacza wzrost o 0,9 pkt proc. w porównaniu do poprzedniego badania.

Tuż za PiS plasuje się Koalicja Obywatelska - z poparciem mniejszym o zaledwie jeden pkt proc. KO zajmuje drugie miejsce w zestawieniu z wynikiem 28,2 proc., notując przy tym wzrost o 2,6 pkt proc. w porównaniu z poprzednim badaniem z końcówki czerwca.

Sondaż partyjny
Sondaż partyjny © WP

Na trzecim miejscu - bez zmiany pozycji w stosunku do poprzedniego badania - pozostaje Konfederacja. Zagłosowałoby na nią 12,5 proc. ankietowanych. W porównaniu z poprzednim badaniem to właśnie to ugrupowanie traci najwięcej - bo aż 2,5 pkt proc.

Poza podium znajduje się Lewica. Wynik 6,8 proc. oznacza, że weszłaby do Sejmu. Ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego notuje minimalny wzrost - o 0,2 pkt proc. w odniesieniu do poprzedniego sondażu dla Wirtualnej Polski.

Na piątym miejscu znajduje się Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna z wynikiem 4,2 proc. Takie poparcie nie pozwala jednak na wprowadzenie żadnego posła i posłanki do Sejmu.

Dalej plasuje się PSL, na które zagłosowałoby 3,5 proc. pytanych, z kolei przedostatnia jest partia Razem, na którą wskazało 3 proc. badanych. Partia Adrian Zandberga traci w porównaniu z poprzednim badaniem aż 2 pkt proc. - i w takim układzie również nie byłoby jej w parlamencie.

Na końcu listy poparcia znalazła się Polska 2050. W tej chwili zaledwie 2,8 proc. wyborców deklaruje chęć wsparcia partii Szymona Hołowni. W porównaniu do poprzedniego badania Polska 2050 traci 1,6 pkt proc.

Wzrósł za to odsetek osób niezdecydowanych. Odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" wybrało aż 9,8 proc. badanych. To blisko 3 pkt proc. więcej niż w poprzednim sondażu dla WP.

Podział mandatów w Sejmie. Kto byłby w stanie utworzyć rząd?

Wirtualna Polska na bazie kalkulatora prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego oszacowała, ile poszczególne partie miałyby mandatów, gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę. Żadna partia samodzielnie nie osiąga większości, choć to PiS i KO mogłyby wprowadzić najwięcej parlamentarzystów.

  • Prawo i Sprawiedliwość mogłoby liczyć na 186 mandatów,
  • Koalicja Obywatelska mogłaby liczyć na 178 mandatów,
  • Konfederacja zyskałaby 68 mandatów,
  • Lewica otrzymałaby 28 mandatów.

Przy takim rozkładzie miejsc to Prawo i Sprawiedliwość razem z Konfederacją miałyby szanse na stworzenie rządu. Obie partie mają razem 254 mandaty, a - przypomnijmy - większość sejmowa wynosi 231.

Oczywiście można wyobrazić sobie również inne koalicje - choć są tylko czysto teoretyczne.

I tak koalicja KO plus Konfederacja miałaby 246 mandatów (czyli zabezpieczyłaby większość o 15 mandatów). Na większość konstytucyjną mogłaby liczyć wyłącznie koalicja PiS i KO, która miałaby 364 mandatów (zabezpieczyłaby większość aż o 133 mandaty). Oczywiście politycznie to niemożliwy scenariusz ze względu na antagonizmy między partiami.

Suma mandatów dla KO i Lewicy na podstawie prognozy wynosi 206. To zdecydowanie za mało, żeby rządzić.

Podział mandatów
Podział mandatów w Sejmie © WP

Efekt bipolaryzacji. Skąd poprawa poparcia KO?

O wyniki sondażu zapytaliśmy politologa prof. Rafała Chwedoruka z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wskazuje, wzrost notowań KO (przypomnijmy - po wcześniejszym znaczącym spadku) wynika z efektu bipolaryzacji. - Kiedy pojawia się kontekst: my kontra oni, w tym przypadku "rząd kontra opozycja", to zwykle służy to największemu podmiotowi - mówi politolog w rozmowie z WP.

Jest jednak jeszcze jeden aspekt wzrostu notowań KO. - Bardzo przysłużyła się temu wojna z Szymonem Hołownią. Hołownia jako kandydat na prezydenta, a potem Trzecia Droga jako komitet wyborczy, korzystali w dużym stopniu z poparcia zwolenników Platformy Obywatelskiej. Kiedy strategia Trzeciej Drogi, obliczona na przechwytywanie wyborców prawicy, zaczęła być wcielana w życie, rozpoczęły się kolejne fale odejść -wyjaśnia politolog.

W skrócie: taktyka ugrupowania Hołowni sprawiła, że dawni fani PO uciekli od Trzeciej Drogi i wrócili "do domu", wzmacniając znów KO.

Po końcu sojuszu Trzeciej Drogi sondaże pokazują, że PSL nie ma szans na samodzielne wejście do Sejmu. - Oczywiście coraz jaśniejsze staje się to, że ludowcy samodzielnie nie przetrwają, ale to nie znaczy, że w ogóle nie przetrwają. Mają zawsze dwie możliwości, z których mogą skorzystać w każdej chwili bez żadnego problemu - zauważa.

Pierwszą z opcji jest start na listach wspólnie z Platformą Obywatelską. - Zawarcie takiej koalicji na pewno zapewniłoby ludowcom klub parlamentarny w przyszłości - prognozuje politolog.

Jednak gdyby członkowie PSL nie byli skłonni do utworzenia takiej koalicji, zawsze mogliby próbować zawrzeć sojusz z kimś z prawicy. - Oczywiście byłby to historyczny zwrot, pierwszy od początku lat dwudziestych i ówczesnych nieudanych koalicji galicyjskiego Piasta Wincentego Witosa z prawicą. Dziś byłoby to opcją atomową w polskiej polityce, ale dawałoby politykom tego ugrupowania przetrwanie - ocenia prof. Chwedoruk.

- Ludowcy przetrwają. Natomiast z każdym miesiącem perspektywy ich samodzielnego startu w przyszłych wyborach oddalają się - zaznacza nasz rozmówca.

Jak wskazuje prof. Chwedoruk, warto skupić się również na lewicowych ugrupowaniach oraz spadku poparcia partii Razem.

Miesiąc miodowy Adriana Zandberga był burzliwy, udany, ale krótki - stwierdza politolog.

- Jego partia przechwytuje tylko część wyborców sytuacyjnych, głównie młodszych wiekiem, którzy błąkają się gdzieś tam pomiędzy Lewicą, Platformą Obywatelską, a od niedawna także i samodzielną partią Razem ponownie. Są to wyborcy, którzy łatwo mogą zmieniać poparcie, incydentalnie. Żeby wykorzystać sukces wyborczy i dobry wynik Zandberga w wyborach prezydenckich, trzeba mieć do tego możliwości. Partia Razem, nie będąc ani częścią koalicji rządzącej, ani jednocześnie prawicową opozycją, takich możliwości po prostu nie ma - zauważa.

Braun a Konfederacja. Co dalej?

Odnosząc się do spadku poparcia Konfederacji, prof. Chwedoruk podkreśla, że ma ona elektorat złożony w olbrzymim stopniu z ludzi młodych. Dlatego w jej poparciu można zaobserwować spadek zainteresowania polityką, związany między innymi z miesiącami letnimi.

Politolog zauważa także, że Konfederacja i ugrupowanie Grzegorza Brauna nie mają tożsamych elektoratów. - Wszystkie badania pokazywały, że środowisko Grzegorza Brauna ma swój własny specyficzny elektorat. Braun w wyborach prezydenckich zyskał bardzo duże poparcie wyborców PiS, mężczyzn w średnim i starszym wieku na Lubelszczyźnie, w woj. podkarpackim, częściowo w małopolskim i podlaskim, a tu kontekst ukraiński był bardzo wyraźny, więc paradoksalnie o przepływy między tymi formacjami (Konfederacją a Konfederacją Korony Polskiej) teraz już nie będzie tak łatwo. Braun jest teraz wyzwaniem w olbrzymim stopniu dla PiS - stwierdza ekspert.

Prof. Chwedoruk jest przekonany, że ostatnie wypowiedzi Brauna nie wpłyną na elektorat polityka. - Ma on swój fanklub, który nie wystarczy mu raczej do wejścia do Sejmu. Strategia politycznych prowokacji, którą stosuje Braun, jest krótkoterminowa - podsumowuje.

Kamila Gurgul, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował