Kluzik-Rostkowska odpowie za "odważne" słowa?
Wiceszef PiS Zbigniew Ziobro nie wyklucza, że Komitet Polityczny PiS może zająć się wypowiedziami Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Posłanka powiedziała, że nie obawia się ewentualnych decyzji komitetu. - Polityk musi być odważny - podkreśliła.
03.11.2010 | aktual.: 03.11.2010 19:16
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak we wtorkowym oświadczeniu ocenił, że media używają do rozgrywki wypowiedzi Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która "nie powinna uzurpować sobie prawa do bycia miarodajnym źródłem informacji o PiS, bowiem jej pozycja w partii jest marginalna".
Oświadczenie zostało wydane po doniesieniach mediów, iż po klęsce w wyborach samorządowych Jarosław Kaczyński ustąpi miejsca młodszym, a o władzę w partii powalczą Zbigniew Ziobro z Joanną Kluzik-Rostkowską. Sama potencjalna rywalka Ziobry w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" mówiła, że stanęłaby do takiej konfrontacji. Według Błaszczaka "fabrykowane przez media pogłoski o ustąpieniu prezesa PiS z funkcji są kolejną próbą osłabienia pozycji partii".
Wiceprezes PiS, europoseł Zbigniew Ziobro pytany, czy będzie wniosek o zawieszenie lub wykluczenie Kluzik-Rostkowskiej z partii, powiedział, że "osobą, która rozstrzyga wszystkie ważne sprawy w PiS jest lider partii". - Wiem, że Jarosław Kaczyński zdecydował, że w niedługim czasie zostanie zwołany komitet polityczny - dodał. Posiedzenie komitetu odbędzie się pod koniec obecnego lub na początku przyszłego tygodnia.
- W przededniu ważnej bitwy wyborczej moje koleżanki i koledzy podejmują działania, które w sposób oczywisty nie pomogą PiS w nadchodzących wyborach samorządowych - uważa Ziobro. - Kandydaci PiS oczekują solidarnej współpracy, zgodnego działania, a nie konfliktów na pokładzie, bo konflikt demobilizuje - podkreślił.
W ocenie europosła działania Kluzik-Rostkowskiej "powodują, że ona i jej środowisko biorą odpowiedzialność za wynik wyborczy". - Wyimaginowany wynik 40% poparcia niezbyt przystaje do wyborów samorządowych i każdy wynik poniżej tych 40% staje się odpowiedzialnością Joanny i jej środowiska - mówił Ziobro.
W październikowym wywiadzie dla "Wprost" Kluzik-Rostkowska powiedziała o kampanii samorządowej, że "jeżeli w krótkiej kampanii prezydenckiej w pierwszej turze (dla Jarosława Kaczyńskiego) było 36%, w kampanii dosyć nagłej, w szczególnych okolicznościach, to tutaj te 40% by się przydało".
Kluzik-Rostkowska powiedziała, że nie obawia się ewentualnych decyzji komitetu politycznego w swojej sprawie. - Polityk musi być odważny. Wymagam od siebie i innych polityków odwagi. Nie skupiam się na obawach, lecz na odpowiedzi co zrobić, żeby PiS było partią, która jest zdolna wygrywać wybory - podkreśliła.
- Nie toczę z nikim personalnego sporu. Biorę udział w publicznej debacie, której nie zaczęłam, tylko Zbigniew Ziobro. Nie prowadzę żadnej wojny. Chciałabym przekonać polityków PiS, że warto skorzystać z doświadczeń kampanii prezydenckiej - zaznaczyła. Według posłanki kluczem do zwycięstwa PiS jest merytoryczna debata z PO.
Jak dodała, bierze odpowiedzialność za kampanię prezydencką Jarosława Kaczyńskiego. Podkreśliła jednak, że główną osobą kojarzoną ze zmianą retoryki (po kampanii) jest Zbigniew Ziobro. - Za tę retorykę muszą ponosić odpowiedzialność ci, którzy ją zaproponowali i się nią posługują - dodała.
Ziobro uważa, że wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej "nie reprezentują przygniatającej większości członków PiS". - Są punktem widzenia niewielkiej grupy osób, która, co prawda jest medialna, ale ma niewielki wpływ na zdecydowaną większość członków partii - ocenił. Zapewnił, że Jarosław Kaczyński jest bardzo silnym przywódcą PiS i to on podejmuje wszystkie decyzje. - Posiada bardzo mocną legitymację wyborczą, by kierować PiS - zapewnił. - Niemal cały PiS jest, jak nigdy, zwarty wokół Jarosława Kaczyńskiego - oświadczył Ziobro.
Błaszczak podkreśla z kolei, że w partii czasami jest jak w rodzinie i niektórzy z działaczy powinni być napomniani. - Poseł Kluzik-Rostkowska takie napomnienie otrzymała - podkreślił, nawiązując do swojego wtorkowego oświadczenia.
Pytany dlaczego Kluzik-Rostkowska z szefowej kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego stała się marginalną postacią w PiS, Błaszczak powiedział, że jeśli przypomnimy sobie głosowania w ostatni piątek nad projektami ustaw dotyczących in vitro, widać, że poglądy, które prezentuje posłanka "nie należą do poglądów bardzo licznie reprezentowanych w klubie PiS". Kluzik-Rostkowska, jako jedna z nielicznych w PiS, głosowała przeciwko odrzuceniu w pierwszym czytaniu projektów dotyczących in vitro przygotowanych przez Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO).
Wiceprezes PiS Beata Szydło oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że ostatnie wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej "nie są tymi, które pomagają partii". - W kampanii wyborczej wszyscy członkowie partii powinni koncentrować się na prowadzeniu kampanii - podkreśliła. - Dyskusje pozostawmy na inny czas i na inne miejsce - dodała. Według niej Błaszczak jako szef klubu "musiał zająć stanowisko" wobec wypowiedzi posłanki PiS.
Poseł PiS Adam Hofman wyraził nadzieję, że "w partii jest nadal miejsce dla ludzi takich jak Joasia Kluzik-Rostkowska i takich jak Zbigniew Ziobro". - Bo wtedy ta partia ma szansę walczyć o to by samodzielnie lub z koalicjantem rządzić - uważa.
Z kolei rzecznik dyscypliny klubu PiS Marek Suski powiedział, że nie prowadzi postępowania dyscyplinarnego wobec Kluzik-Rostkowskiej. - Nie mam sygnałów, że mam w tej sprawie wykonywać jakieś czynności - powiedział.
Kluzik-Rostkowska powiedziała, że aktywnie uczestniczy w kampanii samorządowej PiS. - Mam bardzo wiele zaproszeń z różnych miejscowości. Nie jestem w stanie pojechać wszędzie tam, gdzie zostałam zaproszona. Bardzo wiele osób poprosiło mnie o wyrazy poparcia - zaznaczyła.
- Zrobię wszystko, żeby PiS otrzymało w wyborach maksymalnie dobry wynik. Nie będę robić niczego, co mogłoby w nich partii zaszkodzić - zadeklarowała.